Dr. Józef Kurzeja urodził się 13 marca 1948 w Dziewiętlicach. Pierwsze kroki piłkarskie stawiał w Sparcie Paczków (koło Nysy). Jako 13 letni chłopiec zapisał się do tego klubu. Nie było to łatwe, ponieważ nie spełniał wymogów wymaganych przez klub. Do klubu przyjmowano chłopców od 14 roku życia. Kurzeja musiał sfałszować prawdziwą datę urodzin, dzięki czemu stał się piłkarzem "Sparty". Pierwszy krok piłkarskiej kariery został postawiony.
W 1965 r. Józef Kurzeja zdaje maturę w Paczkowie, będąc już członkiem reprezentacji Polski juniorów. Równolegle otrzymał propozycję przejścia do najmocniejszego klubu sportowego Opolszczyzny, czyli opolskiej "Odry". Nie zastanawiając się ani chwili, skorzystał z propozycji o jakiej marzyli wszyscy młodzi piłkarze w ówczesnym czasie. Kurzeja był nie tylko utalentowanym piłkarzem, ale równie dobrym uczniem. Chcąc kontynuować naukę, po zdaniu egzaminów wstępnych w październiku 1965 r. rozpoczyna studia na jedynej w Opolu uczelni wyższej WSP (Wyższa Szkoła Pedagogiczna) na kierunku chemicznym.
Swój pierwszy mecz w pierwszoligowej wtedy "Odrze" Opole, rozegrał 18 września 1956 r. przeciwko "Zawiszy" Bydgoszcz w Opolu. Wyróżnił się w tym spotkaniu jako piłkarz o niezwykłej kondycji. Kurzeja był już w tym czasie kapitanem reprezentacji Opolszczyzny juniorów i wraz z m.in. A.Krupą, R. Latawcem, W.Przybylskim, zdobyli Puchar Michałowicza, który był nieoficjalnym turniejem mistrzostw Polski reprezentacji województw w kategorii juniorów. W sezonie 1965/66 Kurzeja występował regularnie w reprezentacji Polski juniorów m.in. z Kazimierzem Deyną czy Lesławem Ćmikiewiczem.
W zespole "Odry" występował z różnym powodzeniem do 1969 r. zarówno w pierwszej lidze jak i na zapleczu ekstraklasy. Dzięki ówczesnemu lekarzowi klubowemu "Odry", doktorowi Gluchowi, Kurzeja odkrył "miłość" do medycyny. Trenerem w "Odrze" był wtedy Antoni Brzeżańczyk, który pochodził z Poznania. Dzięki jego pośrednictwu, Józef Kurzeja "zamienił" opolską "Odrę" na drugoligową "Olimpię" Poznań, rozpoczynają jednocześnie studia na Akademii Medycznej w Poznaniu. Chcąc być bliżej rodziny, Kurzeja w 1971 r. przeszedł do drugoligowego "Śląska" Wrocław, w którym stał się kapitanem zespołu. Dzięki jego wydatnej pomocy, zespół "Śląska" awansował w 1973 r. do pierwszej ligi. Tuż po uzyskaniu awansu, przyszła niespodziewanie propozycja gry w "Górniku" Zabrze, najsłynniejszym ówcześnie klubie w kraju. Trudno zatem dziwić się, że Kurzeja zdecydował się bez większego wahania na transfer do Zabrza.
W Zabrzu rozegrał ponad 150 spotkań ligowych w barwach "Górnika". Oczywiście w międzyczasie kontynuował naukę zarówno we Wrocławiu jak i Zabrzu, na studiach medycznych, które ukończył w 1976 r. stając się lekarzem medycyny. Był chyba jedynym piłkarzem w historii polskiej piłki, który występując na boisku, był jednocześnie lekarzem klubowym!
W 1979 r. Józef Kurzeja, podobnie jak wielu innych piłkarzy ligowych, wyjechał za granicę, do Austrii. Występował tam w zespołach pierwszej oraz drugiej ligi, a na zakończenie kariery w SV St.Veit koło Klagenfurtu, stolicy Karyntii. Mając 36 lat zakończył oficjalnie aktywną karierę zawodniczą i zdobył najwyższą licencję trenerską w Austrii, trenując potem m.in. pierwszoligowy zespół Austria Klagenfurt.
Od 1981 r. pracował nieprzerwanie jako lekarz w Landeskrankenhaus (odpowiednik Szpitala Wojewódzkiego) w Klagenfurcie. Pochodząca z Piekar Śląskich żona Józefa Kurzei urodziła w Klagenfurcie dwoje dzieci ( razem z córką urodzoną w Zabrzu, Państwo Kurzejowie mają trójkę dzieci). W 1988 r. Kurzeja przeprowadził się do Niemiec i rozpoczął pracę jako lekarz w klinice radioonkologicznej, w której piął się po kolejnych szczeblach kariery zawodowej. W 1992 r. objął posadę zastępcy ordynatora, a od marca 2008 r. sam stał się ordynatorem swojej kliniki.
Pomimo nawału obowiązków zawodowych, piłka nożna pozostała pasją Pana doktora. Najpierw działał kilka lat w klubie niemieckim, a od roku 2004 jest multi-działaczem polskojęzycznego klubu Polonia Hagen. W klubie pełni funkcję prezesa, trenera, lekarza i jak trzeba, mimo swojego wieku zawodnika czy też gospodarza obiektu. Dr Kurzeja jest także prezesem Związku Polskich Klubów w Niemczech i obojętnie gdzie się znajduje, ma ze sobą parę butów piłkarskich - tak na wszelki wypadek.