Kibice, którzy nie zdążyli zasiąść na trybunach tuż przed pierwszym gwizdkiem sędziego Pskita z Łodzi, mogli nie zobaczyć gola, który wyprowadził gości na prowadzenie. Już w 2 min meczu Paweł Tomczyk strzałem głową pokonał Tobiasza Weinzettela. Wśród opolskich kibiców zapanowała konsternacja, bowiem "niebiesko-czerwoni" rzadko tracili bramki w pierwszych sekundach meczu przy Oleskiej. Z biegiem czasu nasz zespół łapał wiatr w żagle, stwarzając coraz to groźniejsze sytuacje pod bramką Fabisiaka. Najbliżej zdobycia gola był Marcin Wodecki, którego strzał z 11 m sparował nad poprzeczką bramkarz gości.
Kibice, którzy nie zdążyli zasiąść na trybunach tuż przed pierwszym gwizdkiem sędziego Pskita z Łodzi, mogli nie zobaczyć gola, który wyprowadził gości na prowadzenie. Już w 2 min meczu Paweł Tomczyk strzałem głową pokonał Tobiasza Weinzettela. Wśród opolskich kibiców zapanowała konsternacja, bowiem "niebiesko-czerwoni" rzadko tracili bramki w pierwszych sekundach meczu przy Oleskiej. Z biegiem czasu nasz zespół łapał wiatr w żagle, stwarzając coraz to groźniejsze sytuacje pod bramką Fabisiaka. Najbliżej zdobycia gola był Marcin Wodecki, którego strzał z 11 m sparował nad poprzeczką bramkarz gości.