Odra Opole – Górnik Lędziny 0:1 (Szabrański 18)
Sędziował: Grzegorz Uryszek (Rybnik)
Widzów: ok. 500
Żółte kartki: Tracz, Wiliński (Odra), Grzesik (Górnik)
Odra: Kucharski, Drąg, Gąsior, Jagieniak, Michniewicz (Kaniuka 86), Plewnia, Tracz, Żymańczyk, Wiliński, Reterski, Jończyk (Burzyński 74); trener – Zygfryd Blaut
Górnik: Franczuk, Grzesik, Wijas, Śmigowski, Olczak, Kołodziejczyk, Figiel, Szulc (Szczepanek 73), Szuster, Szabrański (Papacz 88), Myszor (Tworuszka 79); trener – Ryszard Miernik
Z dużej chmury mały deszcz – tak w największym skrócie można ocenić ten mecz, choć pierwszy kwadrans zapowiadał niezłe widowisko. Już w 4 min. sam na sam z Kucharskim był Szuster, ale nie wykorzystał okazji, a po chwili ten sam zawodnik główkował tuz obok słupka. Potem w krótkich odstępach zagrozili Franczukowi gospodarze – Żymańczyk oraz Wiliński.
W 18 min. arbiter podyktował rzut wolny. W pole karne dośrodkował Szulc, a nie pilnowany przez opolskich obrońców Szabrański nie miał problemów z umieszczeniem piłki w siatce. Już od końca pierwszej części gra była niemrawa, a jedyna groźniejsza akcja to minimalnie niecelna główka Żymańczyka w 40 minucie.
Po zmianie stron Odra ruszyła energiczniej, a Górnik zmasował obronę. Miejscowi zamiast jednak rozciągnąć grę skrzydłami, z uporem atakowali środkiem pola. Wiele kontrowersji wzbudziły też decyzje sędziego, a zwłaszcza interpretacja gry faul. Arbitra żegnały w Opolu gwizdy, jakich dawno tu nie słyszano. Odra mogła wyrównać, ale w 88 min. Reterski z 4 metrów strzelił prosto w bramkarza.
Zygfryd Blaut: - Młody zespół nie wytrzymał spotkania psychicznie, a o porażce zadecydował jedyny błąd obrony. W tej rundzie wszystkie bramki straciliśmy po stałych fragmentach gry. Mam zasadę, że o pracy sędziego nie wypowiadam się.
Ryszard Miernik: - Chcieliśmy wygrać za wszelką cenę i cel został osiągnięty. Zrewanżowaliśmy się Odrze za porażkę jesienią u siebie. Co dalej? To jest piłka. Do końca będziemy walczyć o awans.
Andrzej Szatan, „Sport”