Józef ŻymańczykGórnik Pszów - Odra Opole 0:1 (Żymańczyk 80)

Sędziował: Mariusz Rybarski (Bielsko-Biała)

Widzów: 300

Żółte kartki: Gajewski (Górnik)

Górnik: Tomala, Kłosok, Wojtala, Wawrzyniak, Jachimowicz, Gajewski, Derleta (Praszywka 68), Szczepan (Kłębek 79), Światłowski, Moskal, Wisełka; trener – Józef Golla

Odra: Kucharski, Kaniuka, Majerski, Jagieniak, Kot, Reterski, Wiliński, Kaleta (Burzyński 79), Konfisz, Jończyk, Żymańczyk; trener – Zygfryd Blaut

Mecz stał na dobrym poziomie. Wymiana „ognia” pomiędzy dwoma równorzędnymi rywalami zakończyła się sukcesem gości, jednak jako pierwsi sygnał do ataku dali piłkarze Górnika. Moskal wpadł w pole karne, wyłożył piłkę Derlecie, ale po jego atomowym uderzeniu zadrżała tylko poprzeczka bramki Odry. Kolejne akcje pszowian kończyły się na dobrze grających obrońcach z Opola. Sporo nerwów kosztowała świetnie dysponowanego Kucharskiego akcja w 34 minucie – z bliska strzelali Moskal, Światłowski i Gajewski. Golkiper gości wyszedł z tej opresji z czystym kontem. W rewanżu Tomala z trudem obronił kąśliwy strzał Kalety.

Zaraz po wznowieniu gry po przerwie gospodarze mogli objąć prowadzenie: Gajewski idealnie obsłużył Szczepana, ale ten fatalnie spudłował. W 63 minucie ten sam duet jeszcze raz zagroził Kucharskiemu – podającym był Szczepan, a strzał Gajewskiego minął minimalnie cel. Trzy minuty później na indywidualną akcję zdecydował się Wisełka. Slalom pomiędzy obrońcami zakończył się faulem Jagieniaka w polu karnym. Niefortunnym strzelcem „jedenastki” był Derleta, którego sygnalizowane uderzenie bez trudu wyłapał Kucharski.

Kapitan Odry raz jeszcze wyszedł obronną ręką z opresji w 72 minucie. Po akcji Praszywki strzelał Szczepan, a Kucharski wybił piłkę na róg. W 80 minucie losy meczu zostały rozstrzygnięte. Lewą stroną przedzierał się Żymańczyk, jego pierwszy strzał zablokowali obrońcy, ale dobitka z linii pola karnego była już skuteczna. Załamanych takim obrotem sprawy gospodarzy nie było już stać na skuteczny zryw.

Józef Golla – Znów zadaję sobie pytanie, czy o losach meczu decydują umiejętności, czy łut szczęścia? Derleta dotychczas zawsze z karnych strzelał gole, więc dlaczego miałby nie próbować w tym meczu? Wydaje mi się, że kolejne spotkania Górnika odbędą się bez mojego udziału.

Zygfryd Blaut – Drużyna z Pszowa zagrała dobry mecz. Remis byłby najsprawiedliwszy. Do nas uśmiechnęło się szczęście, bo wygrywa ten, kto strzela gole.

(RA), „Sport”

Archiwalne zdjęcia

Polecamy

Facebook

CPR certification onlineCPR certification onlineCPR certification online