Sytuacja Odry – jeszcze tak niedawno tragiczna – stawała się coraz bardziej optymistyczna. Dzięki ostatniemu zwycięstwu opolanie awansowali na 10. pozycję w tabeli, ustępując Wiśle Kraków i Pogoni Szczecin jedynie gorszym bilansem bramek.
Poniżej przedstawiamy relację ze zwycięskiego dla Odry spotkania („Trybuna Opolska”, nr 263 z 5 XI 1962):
11 kolejka: 04.11.1962 Gwardia Warszawa - Odra Opole 0:1 (Jarek 9)
Kornek, Strociak, Prudło, Wrzos, Więcek, Blaut, Kuś, Jarek, Gajda, Juszczak, Bania
Sympatycy Gwardii po środowym zwycięstwie swych pupilów nad lokalnym rywalem Legią, byli bezwzględnie pewni zwycięstwa nad słabo grającą w tym sezonie Odrą. Tym bardziej, że opolanie wystąpili bez kontuzjowanych Brejzy, Stemplowskiego i Szczepańskiego.Niedzielny mecz był typową walką o punkty, brak w nim było finezyjnych popisów technicznych i efektownych zagrywek. Z drugiej strony należy podkreślić, że gra była prowadzona w szybkim tempie, a dość duża ilość celnych strzałów spowodowała, że mimo słabego stosunkowo poziomu, widowisko zaliczyć należy do rzędu interesujących. Na obniżenie poziomu gry w dużym stopniu wpłynęła wysoka stawka spotkania oraz śliskie boisko.
Analizując grę opolan w niedzielnym meczu należy stwierdzić dalszą zmianę na lepsze. Dotyczy to szczególnie wielkiej ambicji z jaką opolanie przystąpili do tego ważnego spotkania.
W zespole Odry kluczową rolę odegrali Jarek jako konstruktor akcji zaczepnych, występujący na stoperze Prudło i Kornek, który po wyleczeniu kontuzji znów stał się jednym z kandydatów do reprezentacyjnej koszulki, oraz obaj pomocnicy. Wiencek i Blaut nie angażowali się wprawdzie zbytnio w akcjach ofensywnych, ale defensywne zadanie wypełnili bezbłędnie. Pozostali na normalnym, przeciętnym poziomie, za wyjątkiem może Gajdy, którego konto obciąża fakt, że stanowczo za często dawał się wciągać w ofsajdowe pułapki.
Gwardia wyraźnie zawiodła. Nie chodzi tu jedynie o porażkę, lecz o grę jaką zaprezentowali gospodarze. Dotyczy to głównie ataku, który w żaden sposób nie mógł sobie poradzić z dobrą postawą defensywy Odry. Jedynie Troczyński i Kowalewski zagrali na poziomie zbliżonym do tego, jaki chcielibyśmy oglądać w extra klasie. Reszta bardzo słaba. W defensywie brylował Woźniak, niewiele ustępowali mu Jurczak i Piotrowski.W pierwszych minutach Gwardziści przeprowadzili dość liczne ataki i w 5 minucie Kornek z trudem broni zaskakujący strzał Kułaka. Gwardziści w dalszym ciągu atakują, bramkę jednak zdobywają opolanie.
W 9 minucie, po szybkim kontrataku wypuszczony przez Gajdę – Kuś strzela w poprzeczkę. Powstaje zamieszanie i Jarek z podania Juszczaka strzela nieuchronnie.
Po utracie bramki gospodarze w dalszym ciągu mają przewagę w polu. Pod bramką Odry dochodzi często do ostrych spięć. W 12 minucie Troczyński strzela bardzo silnie, lecz Kornek w ostatniej chwili paruje piłkę w pole. W 14 minucie bramkarz opolski jest na posterunku i bardzo ostry strzał Szarzyńskiego broni w pięknym stylu. Gwardziści stale atakują, jednak obrona opolska nie daje się zaskoczyć.W 39 minucie gospodarze mają doskonałą okazję do zdobycia wyrównującej bramki. Kułak jednak fatalnie pudłuje z 5 metrów.
Druga połowa, to zdecydowana przewaga miejscowych. Grają oni jednak coraz bardziej nerwowo i akcje ich są przez to niegroźne.
W końcowej fazie meczu opolanie przejmują inicjatywę i w 90 minucie są bliscy zdobycia drugiej bramki. Piekielnie silny strzał Jarka broni jednak Dreźniak.