Ze spotkania Odra Opole - Zagłębie Sosnowiec (1:0, Sezon 1962).
 W przededniu niezwykle ważnego meczu z Zagłębiem Sosnowiec, Zarząd OKS-u „pożegnał” się z dotychczasowym szkoleniowcem, Edwardem Brzozowskim. Na jego miejsce przyszedł Artur Woźniak (na ławce trenerskiej zasiadł dopiero w spotkaniu rewanżowym – red.). Można więc stwierdzić, iż piłkarze Odry walcząc o najlepszą pozycję w dziejach klubu, od samego początku stali na pozycji straconej. Tym bardziej, iż po drugiej stronie barykady stał były opiekun „niebiesko-czerwonych” – Teodor Wieczorek.

Ku zdziwieniu „garstki” kibiców (tylko 5 tys. – red.), gospodarze sprawili miłą niespodziankę, zwyciężając gości po bramce rekonwalescenta Norberta Gajdy (6. gol w Sezonie 1962 – red.).

Poniżej przedstawiamy relację „Trybuny Opolskiej” ze wspomnianych zawodów (nr 147 z 22 VI 1962):

 

12 kolejka (mecz o III miejsce): 21.06.1962 Odra Opole – Zagłębie Sosnowiec 1:0 (Gajda 23)

Skład: Kściuk, Strociak, Brejza, Szczepański, Prudło, Więcek (Blaut II), Stemplowski, Szyngiel (Więcek), Gajda, Droździok, Juszczak

 

Jeżeli nie z wesołymi, to na pewno z niezawiedzionymi minami opuszczali wczoraj stadion kibice Odry. Ich ulubieńcy po dobrej grze pokonali zespół, który zrobił dużą furorę w krajowym piłkarstwie – Zagłębie Sosnowiec.

Przede wszystkim drużyna opolska mogła zaimponować ambicją. Właściwie nie było wczoraj zawodnika, który by rażąco odbiegał poziomem od reszty kolegów. We czwartek były nawet momenty, kiedy można było sobie przypomnieć grę opolan z ubiegłego sezonu.

Do 60 minuty gry inicjatywę posiadała Odra. Potem zwolna przewagę uzyskiwali sosnowiczanie, która w końcówce była bardzo wyraźna. Nawet w tym okresie nie zapomniano o atakowaniu bramki przeciwnika, choć wydawało się, że ofensywa Odry w tej fazie spotkania przeprowadzana była bez przekonania.

Wczoraj wprowadzono do zespołu Szyngiela. Mimo iż nie błyszczał, był niezłym uzupełnieniem ataku, grającego dotychczas w praktyce w czwórkę. Dlatego zmiana w zespole była raczej niepotrzebna.

Kontuzja odniesiona przez Wrzosa w meczu z Wisłą zmusiła kierownictwo drużyny do pewnych przesunięć w linii obrony. Na prawej stronie zagrał Strociak, a na lewej Szczepański. Nie wpłynęło to w zasadzie ujemnie na postawę tej formacji.

Szczerze mówiąc, sosnowiczanie zawiedli oczekiwania opolskich kibiców. Ogólnie sądzono, że grają oni stylem nowoczesnym, opartym na długich, dokładnych podaniach. Tymczasem nic z tego. Owszem goście wyraźnie poprawili swoją technikę, ale zbyt uporczywie stosowali „małą grę”. Najlepsi w ich zespole to Dziurowicz w bramce, szybki Gałeczka i Uznański.

Początek gry nie wskazywał na to, że opolanie wygrają. Sprawnie funkcjonujący atak gości przeprowadził kilka pomysłowych akcji, z których dwie mogły im przynieść bramki. Już w drugiej minucie strzał Uznańskiego odbił się od poprzeczki. W chwilę potem świetną okazję zmarnował Gałeczka, będący oko w oko z Kściukiem. Napór Zagłębia trwał jednak krótko. Teraz pozostały już do odnotowania tylko groźne sytuacje pod bramką Dziurowicza. W 7 minucie wypuszczony w uliczkę Droździok gubi piłkę na polu karnym gości. W 9 minucie kąśliwy strzał Szyngla broni Dziurowicz. Za moment Gajda „urwał się” obrońcom, a Dziurowicz desperackim wybiegiem w ostatniej chwili uratował sytuację.

15 minuta. Juszczak „uraczył” bramkarza gości ostrym strzałem, który z najwyższym trudem został odbity w pole. Przewaga Odry wzrasta. Przypadają widowni do gustu szybkie rajdy Juszczaka kończone mierzonymi centrami i strzałami. Gajda świetnie uwalnia się spod opieki Bazana i często zatrudnia skrzydłowych. W 23 minucie pada rozstrzygnięcie. Faul obrońcy Zagłębia na Gajdzie został „nagrodzony” rzutem wolnym, który wykonywał poszkodowany. Ostrym strzałem nie dał Dziurowiczowi szans obrony. Opolanie nadal w natarciu, ale strzałów jest już coraz mniej. W 43 minucie o krok od zdobycia gola jest Szyngiel, który chybił z najbliższej odległości. Kontratak gości i główka Krawiarza. Na szczęście poprzeczka ratuje gospodarzy.

Po zmianie stron gra jest wyrównana, a obydwa ataki stwarzają groźne sytuacje. W 57 minucie widownia na moment zamarła. „Atomowy” strzał Piecyka trafia w spojenie. Za chwilę Droździok rewanżuje się wolejem, po którym obrońca Sosnowca wybija piłkę z linii bramkowej. Gra zwolna przenosi się na połowę Odry. Goście dość płynnie dochodzą do pola karnego, ale tu raczej kończą się ich zapędy. Dramatyczna dla gospodarzy była 81 minuta, kiedy zdawało się, że plasowany strzał Uznańskiego ugrzęźnie w siatce, Szczepański wyekspediował piłkę w pole.

W sumie mecz był dobry, prowadzony w przyzwoitym tempie. Odra w zupełności zasłużyła na zwycięstwo.

 
POMECZOWE WYPOWIEDZI:
 

Trener Zagłębia Teodor Wieczorek:Wynik remisowy byłby bardziej sprawiedliwy. Odra gra wolniej niż w ubiegłymsezonie. Ostatnio oglądałem mecz opolan z Polonią Bytom. Dziś zagrali onijednak o klasę lepiej.

Bernard Blaut (wychowanek Odry, obecnie zawodnik Legii): Odra wygrała najzupełniej zasłużenie. Mimo optycznej przewagi Zagłębia w drugiej połowie, atak opolski miał więcej szans na zdobycie bramek.

 

Archiwalne zdjęcia

Polecamy

Facebook

CPR certification onlineCPR certification onlineCPR certification online