Pierwsza porażka w nowym sezonie stała się faktem. Odra na własnym obiekcie przegrała z faworytem rozgrywek - Miedzią Legnica 2:4. Mimo wczesnej pory rozgrywania spotkania (godz.12:30 - przy.red), na stadion przy ul. Oleskiej przybyło co najmniej 2,5 tys. widzów. Wszyscy obejrzeli kapitalne widowisko piłkarskie, okraszone aż sześcioma bramkami. Niestety komplet punktów pojechał do Legnicy, choć trudno mówić w tym przypadku, że w pełni zasłużenie.
Odra rozpoczęła z wysokiego C i od samego początku meczu starała się narzucić gościom swój styl gry. Udokumentowała swoją przewagę golem autorstwa Marka Gancarczyka już w 6 min spotkania. Gancarczyk płaskim strzałem z 16-stu metrów w prawy róg bramki, pokonał Pawła Kapsę. Kibice na stadionie wpadli w euforię skandując : - Jeszcze jeden, jeszcze jeden!
Mecz do 25 minuty był prowadzony pod kontrolą opolskiej Odry, a goście nie potrafili stworzyć sobie klarownej sytuacji. Od 30 minuty Miedź zaczęła powoli przejmować inicjatywę, czego efektem był strzał w słupek, a następnie bramka zdobyta głową przez Rafała Augustyniaka w ostatnich sekundach meczu. Gol do szatni podziałał mobilizująco na "niebiesko-czerwonych", którzy od początku drugiej odsłony meczu przejęli inicjatywę.
Niezwykle aktywny na lewym skrzydle był Łukasz Winiarczyk, który w sytuacji sam na sam z kapsą uderzył prosto w bramkarza. Niewykorzystane sytuacje się mszczą i w 66 min meczu goście przeprowadzili kontrę, po której gola zdobył Jakub Vojtus. Wówczas na boisko został wprowadzony japoński gracz Daiskue Matsui, którego pierwszy kontakt z piłką zakończył się stratą, a w konsekwencji faulem w polu karnym Cverny na Vojtusu. Sędzia podyktował jedenastkę, którą na gola zamienił ponownie Vojtus. Japończyk miał okazję do rehabilitacji w ostatnich sekundach meczu, jednak jego strzał nożycami w polu karnym trafił w obrońcę Miedzi.
Gdy wydawało się, że losy meczu zostały rozstrzygnięte, kapitalnym uderzeniem z rzutu wolnego popisał się Rafał Niziołek, który zdjął pajęczynę z okienka bramki Miedzi, czym dał nadzieję fanom Odry na korzystny rezultat.
Opolanie do końca walczyli o zdobycie gola na wagę remisu, jednak kolejny rzut karny po zagraniu ręką Winiarczyka sprawił, że marzenia o punkcie prysnęły niczym mydlana bańka. Gola w 86 min zdobył Marquitos.
Bez wątpienia Odra zaprezentowała się niezwykle korzystnie na tle jednego z pretendentów do awansu. Nie zabrakło determinacji oraz myśli taktycznej. Goście natomiast z wyrachowaniem i większym doświadczeniem wykorzystali nadarzające się okazje, dzięki czemu mogą cieszyć się kompletu punktów zdobytych w Opolu.
Konferencja prasowa po meczu trenera Mirosława Smyły oraz Dominika Nowaka:
Składy meczowe: