
Ryszard Niedziela: - Za 25 tysięcy złotych kupiliśmy mecz od Lechii. Przekazaliśmy pieniądze dla kierownika drużyny. W przerwie przyszedł do mnie (ZC) i powiedział: „Prezesie, co jest grane, przecież oni dostali o 5 tysięcy mniej”. Zrobiliśmy raban, kierownik oddał nam całą sumę. (ZC) przekazał je drużynie przeciwnej. Prawdopodobnie kierownik przytulił sobie 5 tysięcy, a piłkarze byli przekonani, że my daliśmy za mało.
W tej samej kolejce przekazałem 20 tysięcy na pozytywne premiowanie dla ŁKS-u Łódź. Człowiek z półświatka, który nam pomagał, powiedział, że bardzo dobrze zna piłkarza ŁKS-u (AG). Przez niego miał zapewnienie, że łodzianie będą walczyć. ŁKS pokonał Górnika Polkowice 1:0.
- Prezesie, co jest grane? Przecież oni dostali o pięć tysięcy mniej – warknął w przerwie meczu (ZC).
- Chłopaki z Lechii mówią, że zrywają umowę. Walczą, bo dostali tylko dwadzieścia.
Prezes wywołał kierownika Lechii – Oddaj kasę!
Kierownik z obu kieszeni wyciągnął pliki banknotów.
- Co, piątkę sobie przytuliłeś? – syknął prezes, zabierając pieniądze. – Zbyszek, załatw to – przekazał całą sumę (ZC). Po przerwie Odra zdobyła dwa gole. Wygrała 2-1.
- Tak się, prezesie, załatwia. Nie jak wy – mówił po meczu (ZC) – lider na boisku i poza nim.
R. Stęporowski, R. Niedziela, Mafia fryzjera, Opole 2007.