Odra Opole – Urania Ruda Śląska 6:0 (4:0)
1:0 – E. Parzonka 6' (samobójcza)
2:0 – Olesiak 11'
3:0 – Bolcek 15'
4:0 – Kwaśniewski 33'
5:0 – Korek 51'
6:0 – Korek 83'
Odra: Kapica, Rokitnicki, Kawka (od 68 min. Szpila), Majer, Podgórny, Olesiak, Kwaśniewski (od 60 min. Białaś), Morcinek, Szczepaniak, Korek, Bolcek.
Urania: Kalamorz, Stępień, Aleksa, Stajsz, E. Parzonka (od 38 min. Ruda), Baron, Kliosz, Kurzela (od 58 min. J. Parzonka), Tomas, Wilczek, Stondziak.
Sędziował P. Woźny (Poznań).
Widzów 3 tys. Żółta kartka: Wilczek.
Sześć bramek – wszystkie piłki w siatce przeciwnika. Takiego spotkania dawno już w Opolu nie było. Na obecnym etapie rozgrywek o mistrzostwo II ligi, statystycy zapiszą ten rezultat jako rekordowy. Nie popadajmy jednak w huraoptymizm. Sobotni przeciwnik pozwalał Odrze niemal na wszystko, zwłaszcza w pierwszej połowie, kiedy gospodarze grali z wiatrem i każda ich bytność w okolicach pola karnego Uranii stanowiła zagrożenia dla Kalamorza. Kiedy w 15 min. Odra prowadziła już 3:0 wśród kibiców „szły” zakłady o to, czy będzie dwucyfrówka. Nie było, choć gdyby Odra postawiła sobie za cel taki rezultat, to najprawdopodobniej osiągnęłaby go. Szans na zdobycie goli miała bowiem jeszcze kilka, a minięcie obrony gości nie nastręczało żadnych trudności. Prowadząc tak wysoko Odra spuściła z tonu, widać było, iż zawodnicy nie są skoncentrowani, a momentami nawet odnosiło się wrażenie, iż nie traktują rywala zbyt poważnie. Warto było przyjść na ten mecz dla dwóch bramek. Najładniejszą zdobył w 51 min. Korek, który przejął podanie od Kwaśniewskiego (z rzutu wolnego) i z półobrotu strzelił nieuchronnie piątą bramkę. Dużo oklasków otrzymał także autor tego podania – Kwaśniewski za bramkę zdobytą w 33 min. Uderzał lekko, z trudnej pozycji, ale skutecznie - w znanym dla tego zawodnika stylu. Jak padły pozostałe gole? Pierwszego goście strzelili sobie sami. E. Parzonka naciskany przez Korka stracił głowę i wyręczył opolanina. Olesiak skutecznie zakończył swoją niemal indywidualną akcję. Bolcek wykorzystał podanie Szczepaniaka, zaś Korek po raz drugi wpisał się na listę zdobywców bramek, dobijając piłkę po strzale Białasia w poprzeczkę.
Andrzej Szatan, źródło: „Trybuna Opolska”