Odra Opole – Zagłębie Wałbrzych 1:2 (1:1)
1:0 – Korek (głową) 23'
1:1 – Dryś 39'
1:2 – Urbanowicz (głową) 87'
Odra: Kapica, Rokitnicki, Majer, Langer, Kawka, Gajda, Szpila (od 68 min. Maślanka), Olesiak, Szczepaniak, Korek, Bolcek.
Zagłębie: Ciołek, Walczak, Dryś, Grzesiński, Borcoń, Bonk, Urbanowicz, Turoń, Janiec, Kalita, Rowiński.
Żółta kartka – Grzesiński (Zagłębie)
Sędziował M. Rapa (Lublin)
Widzów ok. 1000
Gdyby po 30 minutach Odra prowadziła 3:0 goście nie mogliby mieć większych pretensji. Skończyło się tylko na jednej bramce zdobytej przez Korka. Gol był przedniej marki. Po centrze Olesiaka, Korek „uderzył” piłkę głową dokładnie w samo okienko bramki Ciołka. Bramkarz Zagłębia próbował interweniować, ale przy tym strzale był bezradny. Dwie pozostałe szanse zmarnowali – Olesiak w 9 min. oraz Korek w 31 min. Po takim początku nikt nie przypuszczał, że będzie to wszystko na co stać w tym dniu gospodarzy. Goście, grający od początku wzmocnioną defensywą, raz po raz przechodzili do szybkich kontr. Pierwszym ostrzeżeniem był udany rajd Grzesińskiego, który w łatwy sposób ograł obrońców Odry, ale jego strzał był niecelny. Nadeszła 39 min., w której goście egzekwowali dwukrotnie rzuty rożne. Po drugim piłkę otrzymał ofensywnie grający cały mecz stoper Dryś. Przy biernej postawie obrońców Odry, wyszedł sam na sam z Kapicą i nie zmarnował szansy, doprowadzając do remisu. W ostatnich sekundach przed przerwą Odrą ponownie mogła objąć prowadzenie, lecz do centry Szczepaniaka wzdłuż bramki za plecami Ciołka nie zdążył Gajda. Po przerwie gospodarze nadal posiadali optyczną przewagę, ale osamotniony w ataku Korek nie mógł wiele wskórać. Wiele pretensji można również mieć do drugiej linii oraz do obrońców. Po ich kolejnym błędzie, Zagłębie zdobyło – na trzy minuty przed końcem spotkania – zwycięską bramkę. W ten sposób umknęła doskonała okazja awansu Odry na pozycję wicelidera. W Odrze, oprócz Korka w ataku, trudno kogokolwiek wyróżnić. Natomiast wśród gości na najwyższe noty zasłużyli Kalita oraz Dryś i Borcoń, którzy nie tylko dobrze spisywali się w poczynaniach defensywnych, ale również często przechodzili do ataku (szczególnie Dryś).
Józef Kokorczak, źródło: „Trybuna Opolska”