(I liga – 6. kolejka): 06.05.1962 Wisła Kraków – Odra Opole 0:0
Sędzia: Pogorzelski (Warszawa)
Widzów: 30 tys.
Wisła: Błażej Karczewski, Fryderyk Monica, Władysław Kawula, Ryszard Budka, Ryszard Wójcik, Antoni Zalman, Zbigniew Lach, Andrzej Sykta, Władysław Kmiecik, Stanisław Śmiałek (Edward Gajewski 46), Andrzej Horba; trener – Mieczysław Gracz
Odra: Franciszek Kściuk, Zbigniew Strociak, Henryk Brejza, Ryszard Wrzos, Henryk Szczepański, Zygfryd Blaut, Andrzej Trywiański, Ryszard Szyngiel (Gerard Kuś 46), Norbert Gajda, Zygmunt Droździok, Zbigniew Bania; trener – Edward Brzozowski
Pasjonujący od pewnego czasu problem – kto będzie głównym rywalem bytomskiej Polonii w walce o I miejsce w drugiej grupie ekstraklasy piłkarskiej. Odra czy Wisła? – nadal nie znalazł rozwiązania we wczorajszym bezpośrednim pojedynku obu zainteresowanych zespołów. Bezbramkowy wynik tego spotkania odpowiada w pełni przebiegowi gry. Obie drużyny zaprezentowały licznie przybyłej publiczności, jednakowo słaby poziom i naprawdę trudno byłoby rozstrzygnąć, który z zespołów był minimalnie lepszy.
Odra, nawet bez kontuzjowanego Jarka, jest trudnym przeciwnikiem. Przekonało się o tym zresztą już wiele najlepszych drużyn tak krajowych jak i zagranicznych. Potwierdzenie tego mieliśmy także w spotkaniu z Wisłą. Wystarczyła bowiem świetna postawa Szczepańskiego, który występując tym razem jako pomocnik spełniał praktycznie rolę drugiego stopera, by utrzymać prawie cały anemicznie nadal grający atak Wisły, oraz jak zwykle efektywna gra Gajdy na środku napadu, by zmusić defensywę gospodarzy do pokazania całego kunsztu swoich umiejętności.
Z gry Wisły absolutnie nie można być zadowolonym. Mimo wielu składnych akcji, atak nie popisał się ani jednym efektownym strzałem, a defensywie nie obce były kiksy, w których celował tak Monica jak i Budka. Na wyróżnienie zasługują jedynie Lach w ataku i Wójcik w tyłach.
Pierwsze minuty nie zapowiadały bynajmniej tak nudnego widowiska. W 4 min. Kmiecik ładnie wypuszcza Śmiałka, który jednak nie dochodzi do strzału. W 2 minuty później daleki strzał Zalmana wyłapuje bramkarz Odry. W 10 min. następuje groźny kontratak Odry, ale Droździok główkuje ponad poprzeczką. W 15 min. zanosi się na bramkę dla Wisły, ale i Lach i Śmiałek nie dochodzą do strzału pod samą bramką przeciwnika. Z kolei Gajda ładnie przechodzi obrońców Wisły, ale Trywiański pudłuje. Wreszcie w 30 min. obserwujemy jedyną „uczciwą” centrę w wykonaniu Lacha. Nadal nie ma kto jednak strzelić. Dopiero w 36 min. Sykta oddaje ostry strzał, ale obok słupka.
Po przerwie gra się nieco ożywia (może na to wpłynęła Telewizja, która rozpoczęła transmisję z meczu?!). W 51 min. ładny strzał – ale znów obok słupka – oddaje Kmiecik, a w 3 minuty później Szczepański strzela w ręce Karczewskiego. W 60 min. piłka ląduje w siatce Odry jednak… wrzucona ręką przez Lacha. Od 70 min. znowu na boisku panuje nuda. Oba zespoły jakby zadowolone z wyniku remisowego nie starają się stwarzać groźniejszych akcji. Dopiero na 2 min. przed końcem Gajda decyduje się na strzał. Jednak Karczewski jest na miejscu i wypiąstkowuje piłkę w pole.
W sumie mecz raczej nieciekawy i na słabym poziomie. Horoskopy – niewesołe.
A. Cichowicz „Tempo” (za: historiawisly.pl)