(I liga - 15. kolejka): 08.12.1973 Odra Opole – Wisła Kraków 0:2 (Kapka 11, 79)
Sędzia: Środecki (Wrocław)
Widzów: ok. 4 tys.
Odra: Andrzej Krupa, Joachim Krawiec, Ryszard Dziadek (Witold Nowak 23), Jerzy Gołębiowski, Bogdan Harańczyk, Zbigniew Gano, Karol Kot, Leszek Stykała, Wojciech Tyc, Joachim Knychas, Józef Klose; trener – Engelbert Jarek
Wisła: Stanisław Gonet (Janusz Adamczyk 87), Antoni Szymanowski, Henryk Maculewicz, Tadeusz Polak, Adam Musiał, Henryk Szymanowski, Krzysztof Obarzanowski, Zbigniew Krawczyk, Zdzisław Kapka, Kazimierz Kmiecik, Marek Kusto; trener – Jerzy Steckiw
Utarło się tu powiedzenie, że Odra znacznie lepiej gra na wyjazdach niż przed własną publicznością. Spodziewano się jednak, iż w ostatnim piłkarskim akordzie jesieni – w meczu z Wisłą – opolanie podreperują swe skromne dotychczas konto punktowe.
Nie można powiedzieć, by Odra w sobotnim pojedynku nie walczyła z uporem i ambicją. Grała po prostu na takim poziomie, na jaki ją obecnie stać. Przegrała i to różnicą dwóch bramek dlatego, ponieważ trafiła na świetnego przeciwnika. Jedenastka „Białej Gwiazdy” mimo kiepskiej płyty boiska – pokazała futbol, jakiego w Opolu dawno nie oglądano.
Krakowianie początkowo atakowali z wypadów, ale widząc, że rywal nie taki groźny i jego ofensywne zamiary można łatwo rozszyfrować, przeprowadzali swe kontruderzenia coraz częściej. Wtedy okazało się, że Kapka, Kusto i Kmiecik swobodnie mogą wyprowadzać w pole obrońców gospodarzy, z których tylko Harańczyk potrafił stanąć na wysokości zadania.
Właśnie po wymanewrowaniu obrońców Odry padła pierwsza bramka dla Wisły. Wykorzystując to, ze Krawiec i Gołębiowski w 11 min. zapędzili się za daleko od własnej bramki goście przeprowadzili szybki atak lewą stroną. Groźną sytuację próbował zażegnać jeszcze stoper Dziadek, ale w ferworze walki znalazł się na ziemi i Kapka nie dał nawet szans obrony bezradnemu Krupie.
Napastnik Wisły oznaczony numerem 8 – Kapka obok Szymanowskiego i Musiała był najlepszym graczem na boisku. On to właśnie zaimponował dużym opanowaniem w 79 min., kiedy po raz drugi ulokował piłkę w bramce Odry. I tym razem Krupa nie miał nic do powiedzenia. Bramkarz Odry był zresztą mocniejszym punktem swojego zespołu i gdyby w sobotę był w słabszej formie z pewnością bagaż bramkowy opolan byłby większy.
Gospodarze tylko dwukrotnie poważnie zagrozili bramce Goneta. Będący w doskonałych sytuacjach Klose (38 min.) i Knychas (67 min.) nie potrafili jednak wykorzystać szansy.
Jan Gwoździewicz
Tempo (za: historiawisly.pl)