(25. kolejka): 17.06.1970 Odra Opole – Górnik Zabrze 4:0 (Klose 14, K. Kot 55, 76, Urbas 90)

Sędzia: Dobrosław Stec (Lublin)

Widzów: 7 tys.

Odra: Joachim Szczepanek, Joachim Krawiec, Henryk Brejza, Ryszard Dziadek, Wiesław Łucyszyn, Józef Zwierzyna, Leszek Stykała (Bogusław Błachowski 46), Józef Klose, Antoni Kot, Manfred Urbas, Karol Kot; Trener: Engelbert Jarek

Górnik: Jan Gomola, Józef Trójca, Ryszard Czuban, Stefan Floreński, Karol Kapciński, Alojzy Deja, Alfred Olek (Roman Ogaza 58), Hubert Skowronek, Jan Szewczuk, Włodzimierz Lubański, Władysław Szaryński; Trener – Ferenc Szusza

 

„Kronika Górnika Zabrze”

Górnik wystąpił w mocno odmłodzonym składzie ze względu na kontuzje podstawowych graczy. Trzeba oddać też, że opolanie zagrali fantastyczne spotkanie. Ścisłe krycie Lubańskiego przez Brejzę oraz brak Szołtysika znacznie osłabiły siłę rażenia zabrzan. Odra dominowała na boisku od początku meczu. Pod bramką Gomoli cały czas się coś działo. Pierwsza bramka padła w 14. minucie, następnie Odra skorzystała z nadarzającej się okazji i poszła za ciosem. Mnóstwo strzałów oddali nawet obrońcy Brejza i Krawiec. Po przerwie sporo ożywienia do gry Odry wniósł wprowadzony Błachowski. Akcje stały się jeszcze szybsze i bardziej urozmaicone. Sensacyjnie Odra wprost zmiażdżyła Górnika, pomimo 4 bramek stworzyła sobie sytuacje, żeby zwycięstwo było jeszcze bardziej okazałe.

---------------

 

„Sport”

Górnik pokonany w Opolu 4:0 ! Decyzje dla Odry i Pogoni odroczone do niedzieli.

Miała być w ogólnych przewidywaniach normalna kolejka bez sensacji i wstrząsów. Wyszło na odwrót. Każdy wynik z wyjątkiem pojedynku Szombierek z Cracovią stanowi zaskoczenie. Odra rozgromiła Górnika, rzeszowska Stal, o której tyle dobrego się ostatnio mówiło i pisało uległa na własnym stadionie Pogoni 1:2. Wystarczy? Żeby obraz był pełny Zagłębie przegrało w Sosnowcu z Gwardią 0:2, Wisła nie potrafiła pokonać wałbrzyszan, wreszcie dzień wcześniej Legia nie rozstrzygnęła spotkania z Polonią.

Jakie to ma wszystko znaczenie dla pasjonującej rywalizacji o byt, bo chyba to się w tej chwili przede wszystkim liczy, po dokonanej już wcześniej koronacji Legii? Towarzyszem niedoli Cracovii może być tylko Pogoń lub Odra. Reszta jest spokojna. I Odra i Pogoń mają jednakowy bilans punktów ale portowcy są lepsi o 1 bramkę. Rozstrzygnięcie padnie zatem na mecie. Pogoń podejmuje Szombierki, Odra jedzie do Wałbrzycha (…).

OPOLE (tel. wł.) To prawda, że zabrzanie wystąpili w mocno odmłodzonym składzie, gdyż kontuzje przerzedziły ich szeregi ale prawdą też jest, że opolanie zagrali kapitalne spotkanie. Brejza zaopiekował się Lubańskim, chodząc za nim jak cień. Na dodatek nie grał kontuzjowany Szołtysik, a wiadomo, że bez popularnego „Zygi” wartość zabrskiego bombardiera znacznie spada.

Odra dyktowała przebieg wydarzeń od początku, Raz po raz na przedpolu bramki Gomoli dochodziło do gorących spięć. Wreszcie nadeszła 14 minuta. Starszy z braci Kotów podał piłkę Klosemu, który ograł Kapcińskiego i z półobrotu kropnął w dolny rób bramki. Szalona radość na widowni i w szeregach gospodarzy. Odra skorzystała z okazji i „poszła za ciosem” strzelając z każdej pozycji. Mnóstwo strzałów oddali nawet obrońcy Brejza i Krawiec. W 30 minucie mogło być już 2:0 ale Klose nie wykorzystał idealnego podania Zwierzyny i przeniósł piłkę  z najbliższej odległości. Minutę później mogło być 1:1. Lubański uciekł swemu opiekunowi i trafił w poprzeczkę. Kibice Odry odetchnęli.

Po przerwie trener Jarek zmienił Stykałę na Błachowskiego, który wniósł sporo ożywienia do gry opolskiego ataku – akcje stały się jeszcze szybsze i bardziej urozmaicone. W 55 min. młodszy z braci Kotów otrzymał bardzo dobre podanie i bez namysłu strzelił. Zasłonięty Gomola niewiele mógł zdziałać i było 2:0. W chwilę później opuścił boisko kontuzjowany Olek, a na jego miejsce wszedł młody Ogaza.

W 76 minucie młodszy Kot ponownie wpisał się na listę strzelców, Klose oddał bardzo mocny strzał, po którym Gomola sparował piłkę prosto na nogi Kota. Ten nie zmarnował okazji i na tablicy wyników pojawiła się „3”. Opolanie grali teraz jak w transie. Trzy razy idealne pozycje miał starszy Kot i dwa razy Zwierzyna, ale ich nie wykorzystali. Wielki sukces gospodarzy przypieczętował w ostatnich sekundach spotkania stary wyga Urbas. Wykorzystał idealne podanie Brejzy, który egzekwował rzut wolny i sprytnie przerzucił piłkę do niepilnowanego Urbasa.

Z. Barwiak, „Sport” nr 77 (3318) 18 czerwca 1970 r. (za wikigornik.pl)

Archiwalne zdjęcia

Polecamy

Facebook

CPR certification onlineCPR certification onlineCPR certification online