Paszkiewicz, Skronkiewicz, Kania, Cichy, Strociak, Rogowski, Smajda, Popluc, Klik, Jarek, Słysz
Słabiutki mecz rozegrali w ub. niedzielę Budowlani zwyciężając bardzo szczęśliwie Marymont Warszawa 1:0 (1:0).
Opolanie wykazali w porównaniu z ub. tygodniem duży spadek formy, zatracili szybkość. Ogromna większość podań z reguły była bardzo niedokładna i wędrowała do przeciwnika, który swoją postawą oraz ładną dla oka grą zdobył uznanie widowni.
Trudno było poznać drużynę Budowlanych, która jeszcze tydzień temu gładko rozprawiła się z AKS-em Chorzów. Wydaje się, że gospodarze wyszli na boisko zbyt pewni zwycięstwa, sądząc, że mecz wygrać będzie można w spacerowym tempie.
Tymczasem warszawianie, których nie speszyła utracona już w pierwszej minucie bramka strzelona przez Jarka, narzucili szybkie tempo i nie myśleli wcale o strzeżeniu jedynie swej bramki. Wprost przeciwnie – zaczęli ostro atakować stwarzając wiele sytuacji podbramkowych i kto wie, jak brzmiałby ostateczny wynik, gdyby Żmudzki oraz bracia Jezierscy wykazali pod bramką większe opanowanie nerwowe.
Dużą trudność sprawił Budowlanym manewr taktyczny warszawian, grających z tzw. podwójnym stoperem i rozbijających na przedpolu ataki gospodarzy, którzy niepotrzebnie w tym stanie rzeczy forsowali grę środkiem boiska.
W drużynie zwycięzców najlepszymi zawodnikami byli: Paszkiewicz w bramce, Skronkiewicz w obronie oraz ambitnie grający Strociak. W Marymoncie na wyróżnienie zasłużyli: Rosiak oraz Żmudzki i bracia Jezierscy w ataku.
Sędziował poprawnie Handtke z Poznania.„Trybuna Opolska”, nr 253 z 24 X 1955