Pierwsze piłkarskie kroki stawiał w przededniu II wojny światowej w Podgórzu Kraków. Po wojnie na szersze wody wypłynął w Lechii Gdańsk, grając na pozycji napastnika. Następnie, w 1951 r. zaliczył półroczny epizod w barwach Budowlanych Opole (2 trafienia na froncie II ligi – red.). Tyle samo czasu spędził w AKS-ie Chorzów (1951 - red.), by na dłużej związać się z Lechem Poznań (1951-1953). Przygoda ze Stalą Mielec (1953-1956) była jego ostatnią w roli czynnego zawodnika, a pierwszą w roli szkoleniowca.
Przyszły trener m.in. Odry Opole, reprezentacji Polski, Górnika Zabrze, Feyenoordu Rotterdam i Rapidu Wiedeń zaczął z przytupem. Podczas pierwszej przygody ze Stalą (1953-1956) - awansował z nią do II ligi (1956 – red.); w czasie drugiej (1959-1960) – do ekstraklasy (1960 – red.). Od 1961 do 1965 r. nad wyraz często zmieniał miejsca pracy (m.in. Warta Poznań, GKS Katowice, reprezentacja U-23), by w końcu w Sezonie 1965/1966 powrócić „na opolskie śmieci”. Nie był to jednak udany okres dla trenera, jak i samej drużyny. Nawet z takimi piłkarzami jak Manfred Urbas i Jan Małkiewicz nie był w stanie uratować I-ligowego bytu. Mimo niepowodzenia jeszcze tego samego roku PZPN powierzył mu funkcję selekcjonera I-reprezentacji (po rezygnacji Ryszarda Koncewicza – red.). Wyniki wyły następujące:
3 remisy i 3 porażki (stosunek bramkowy 5:10). Jak widzimy bilans nie był oszałamiający. Patrząc jednak na przeciwników, z jakimi wówczas przyszło się zmierzyć biało-czerwonym, na dokonania Brzeżańczyka można spojrzeć łaskawszym okiem.
Po porażce z Anglią, do końca 1966 r. sprawował funkcję współselekcjonera (wraz z Kazimierzem Górskim i Klemensem Nowakiem – red.). Dwuletni „odpoczynek” od wykonywanego zawodu dobrze podziałał na Brzeżańczyka, który po tym okresie wrócił z nową energią do pracy... w Opolu. Zastąpił wówczas na trenerskiej ławce (w czerwcu 1968 r. - red.) Ryszarda Wrzosa. Podczas drugiej przygody z opolskim futbolem udało mu się dobrze zaprezentować w Pucharze Intertoto (zwycięstwo w grupie B6 - red.) oraz z większym powodzeniem - w odróżnieniu od poprzednika - przebudować dosyć wiekowy już zespół. Po zakończeniu z przyzwoitymi wynikami opolskiej Mission Imposible (w 1969 r - red.), czekano na niego już w Zagłębiu Sosnowiec (3. miejsce w Sezonie 1970/1971), a następnie Górniku Zabrze (mistrz Polski i Puchar Polski 1971/1972).
Kolejne lata (1973-1976 – red.), były okresem stagnacji. Wyniki Zagłębia Sosnowiec i Polonii Bytom były rozczarowujące. Mimo to, na bazie międzynarodowych sukcesów Polski, osobą Brzeżańczyka zainteresował się utytułowany Feyenoord. Przygoda z Holandią nie trwała długo, niemniej zaowocowała tytułem wicemistrzowskim za Sezon 1975/1976. Kolejny przystanek: Rapid Wiedeń zaowocował drugim z rzędu wicemistrzostwem (Sezon 1976/1977 – red.). W Admirze Wiedeń poszło już znacznie gorzej (9. miejsce w rozgrywkach 1977/1978 – red.). Ostatnim przystankiem w zawodzie okazała się Grecja, gdzie nasz bohater sprawował pieczę nad Iraklisem (6. miejsce w Sezonie 1978/1979 – red.) i PAOK-iem Saloniki (1979/1980 - jako asystent).
Jesień życia Antoniego Brzeżańczyka zastała w Austrii, gdzie zmarł 26 maja 1987 r. (w Wiedniu – red.).