W sobotę Rogowski będzie miał okazję odwiedzić niedawnych kolegów, gdyż Odra zagra w Łęcznej mecz ligowy. Nasz pomocnik w barwach Górnika grał dwa sezony, w tym jeden w Ekstraklasie. Zapraszamy na rozmowę Marcinem Rogowskim, pomocnikiem I-ligowej Odry Opole, w poprzednim sezonie zawodnikiem Górnika Łęczna, która przeprowadził Marcin Sabat z NTO w październiku 2008 r.
- Przychodząc do Odry mówiłeś, że o pobycie w Łęcznej chcesz jak najszybciej zapomnie. Było aż tak źle?
- Chodzi wyłącznie o aspekt sportowy i tylko o ostatni rok, który spędziłem w rezerwach. W pierwszym sezonie dostawałem szansę na grę w Ekstraklasie i byłem zadowolony. W następnym mnie skreślony mimo, że ostro trenowałem i dawałem z siebie wszystko. Trener mnie nie chciał bez względu na wszystko. Trochę wypadłem z obiegu, brakowało mi grania i forma poszła w dół. Dlatego odszedłem bez żalu, bo teraz gram, choć organizacyjnie Górnik to raj, ale wychodzi na to, że w Łęcznej to tylko zarabiałem.
- Ten brak regularnej gry jest chyba wciąż widoczny. NIe jesteś już tym piłkarzem, który czarował kibiców przy Oleskiej. Gdzie Twoje rajdy, dośrodkowania, asysty i gole?
- Zdaję sobie sprawę, że moja forma nie jest taka jak sam oczekuję. Wierzę, że po pół roku bez grania z każdym meczem będzie coraz lepiej, a po solidnie przepracowanej zimie znów wszyscy będą ze mnie zadowoleni. Co prawda zaliczyłęm w tym sezonie ze trzy asysty, ale na gola wciąż czekam i marzę, aby zdobyć go w Łęcznej.
- Mecz z Górnikiem jest dla Ciebie wyjątkowy?
- Nie ukrywam, że czuję dodatkową motywację i jeżeli tylko trener na mnie postawi, to nie zawiodę. Chcę rozegrać bardzo dobre zawody i pokazać, że potrafię grać w piłkę. Przede wszystkim myślę jednak Odrze jako zespole, z którym chcę sięgnąć po cenne punkty.
- Załóżmy, że trener Andrzej Prawda chce rozpracować Górnika i Ciebie pyta o opinię.
- Powiedziałbym tak: nie możemy jechać z nastawieniem obrony i szukania okazji w kontrataku. Wiem, że jeżeli rywalowi narzuci się swój styl gry i zastosuje dobry, wysoki pressing, to popełni on błędy. Myślę, że to jest klucz do sukcesu.
- Przed sobotnim meczem kibiców najbardziej martwi brak skuteczności Odry. To rzeczywiście największy problem?
- Patrząc na przebieg większości spotkań, ilość stwarzanych sytuacji i dorobek bramkowy, to wychodzi na to, iż tak jest. Sam powinienem zdobyć bramkę, ale wszystkich nas zawodzi instynkt. Nie wiem gdzie szukać przyczyn, bo na treningach oddajemy dużo strzałów, jest sporo zajęć temu poświęconych i wygąda to dobrze.
- Zgodzisz się z opinią, że na Waszą korzyść przemawia to, iż mecz jest w Łęcznej?
- Tak się składa, że oni u siebie radzą sobie ze zmiennym szczęśćiem, a my na wyjazdach gramy spokojniej i lepiej. Oby tak byłow sobotę, bo jedziemy wygrać.
Źródło: Nowa Trybuna Opolska, 17.10.2008.
Podobał Ci się nasz artykuł? Cenisz i szanujesz naszą pracę?
Wesprzyj nasz serwis, aby takich artykułów pojawiało się więcej.