4 października 2000 – 11. kolejka II ligi
 
Włókniarz Kietrz – Ryan Odra 1:0 (Makarski 2)
Sędzia: Wiesław Piotrowicz (Wrocław)
 
 
Ryszard Niedziela: - Bardzo ważny, bo prestiżowy mecz derbowy. 3 października na trasie Wrocław-Poznań, na wysokości Trzebnicy przekazałem „Fryzjerowi” 12 tysięcy złotych. Przegraliśmy, ale pieniądze zostały u „Fryzjera”, na poczet rozliczeń z nim.
***
 
- Wiem, wiem, derby to po awansie najważniejsze wydarzenie. Pamiętam, co się działo na meczach z Lechem czy Groclinem. Życzę powodzenia. – F. schował pieniądze i poklepał prezesa po ramieniu.
 
Choć prezes zadbał o wsparcie, to w derbach górą był Włókniarz. Już w drugiej minucie opolanie stracili bramkę i potem nie potrafili odrobić straty. Prezes nie miał pretensji do arbitra. Dokładnie pamięta każdą akcję i wie, że sędzia nie ponosi odpowiedzialności za stratę punktów. Podyktował dla Odry kilka rzutów wolnych sprzed pola karnego Włókniarza, a w 61. minucie usunął z boiska obrońcę miejscowej drużyny.
 
Nazajutrz w gazetach działacze Opolskiego Związku Piłki Nożnej grzmieli, że to skandal, by sędzia tak kręcił.
- A on nieudolnie gwizdał w naszą stronę. Na specyficznym, kameralnym stadionie, wypełnionym po brzegi, przy kibicach wyznających zasadę „bij Odrę”, to była woda na młyn dla gospodarzy – analizował po meczu prezes (…).
 
Po tamtym spotkaniu prezes dokonał swoistej klasyfikacji arbitrów: na dobrych, czyli potrafiących w białych rękawiczkach skręcić rywala, oraz złych – nieudolnie prowadzących kupione zawody.
- Dobry sędzia, który pilnuje wyniku, nie musi dać karnego z kapelusza i podejmować niezrozumiałych dla kibiców decyzji – uważał sternik Odry. – Dobry sędzia to taki, który potrafi czytać grę i wie, kiedy przerwać akcję. Potrafi powiedzieć zawodnikom drużyny, którą ma załatwić, by się nie starali, bo i tak przegrają. Rzuci do zwijającego się z bólu zawodnika: „Wstań, bo zaraz dostaniesz kartkę”. Pokaże żółtą kartkę czołowemu piłkarzowi, podbiegnie do ławki z rozbrajającą szczerością powie: „Trenerze, zmień go, bo zaraz wyleci z boiska”. Dobry arbiter wpływa na psychikę rywala. Drużyna, której nie sprzyja, musi czuć, że poza jedenastoma rywalami ma jeszcze przeciwko sobie sędziego. Kibice tego nie dostrzegają, a piłkarze czują, że w takim meczu niczego nie ugrają. Kibic śledzi piłkę, a dobry sędzia śledzi boisko i przewiduje, jak sytuacja może się rozwinąć. Są tacy. Prowadzili mi kilka meczów. Niestety, w Kietrzu arbiter gwizdał jednostronnie, ale robił to nieudolnie. Na żywca ciągnął Odrę.
 
 
R. Stęporowski, R. Niedziela, Mafia fryzjera, Opole 2007.

Archiwalne zdjęcia

Polecamy

Facebook

CPR certification onlineCPR certification onlineCPR certification online