zyga

  • Zygfryd Blaut

     

     

    Urodził się 2 marca 1943 roku w Gogolinie. Był młodszym bratem innego znanego polskiego piłkarza Bernarda Blauta. Z zawodu "Zyga" był ślusarzem oraz instruktorem piłki nożnej.""

    Występował na boisku piłkarskim jako obrońca - stoper. Swoją karierę piłkarską rozpoczynał w Budowlanych Gogolin w latach 1957-1959. Z Gogolina przywędrował do "Odry" Opole i występował w niej w latach 1959-1963. Następnie zmienił barwy klubowe na "Śląsk"Wrocław (1963-1964),aby po roku czasu ponownie pojawić się w składzie "Odry" na jeden sezon.

    Ponownie został piłkarzem Śląska (1965-1968)następnie Legii Warszawa (1968-1974) i Polonii Warszawa (1974). Jako zawodnik Odry, Śląska i Legii występował w polskiej ekstraklasie, osiągając największe sukcesy z Legią - 1969 i 1970 mistrzostwo Polski, 1973 Puchar Polski. Jedyny występ w reprezentacji Polski zaliczył 22 lipca 1970 w Szczecinie, w meczu z Irakiem. Wkrótce potem jego karierę ograniczyła poważna kontuzja ścięgna Achillesa, odniesiona podczas sportowej wyprawy Legii do Hiszpanii i Ameryki Południowej (1971/1972).

    Na początku 1996 roku został trenerem III-ligowej Odry Opole, która broniła się wówczas przed spadkiem. Wiosną 1996 roku zespół grał jednak rewelacyjnie i zakończył sezon na czwartym miejscu w III lidze. Następny był jeszcze bardziej udany. Już na trzy kolejki przed końcem Odra pod wodzą Blauta zapewniła sobie po dziewięciu latach przerwy powrót do II ligi. Trener Blaut do Odry powrócił w lipcu 2004 roku. Został trenerem juniorów, a także koordynatorem szkolenia młodzieży. 18 października 2004 objął pierwszy zespół Odry. Po raz ostatni poprowadził drużynę 16 kwietnia w meczu z wrocławskim Polarem. Zmarł 21 kwietnia 2005 roku. Miał 62 lata.

    Jako piłkarz nosił boiskowe przydomki "Malina" i "Drops". O jego roli w Legii - pierwszego rezerwowego obrońcy - napisano: "Gracz o nieprawdopodobnej intuicji. Jako stoper umiał się ustawić tak, że większość piłek kierowanych na pole karne trafiała do niego. Kiedy któryś z obrońców podstawowego składu nie mógł grać, wchodził Zyga i nikt nie mógł powiedzieć, że Legia była osłabiona." (Andrzej Gowarzewski, Stefan Szczepłek, Bożena Lidia Szmel, Legia to potęga, Katowice 2004, str. 112).

    Popularny Zyga we wspomnieniach swoich przyjaciół i znajomych uchodził za człowieka bezpośredniego i wymagającego, ale zarówno od innych, jak i od siebie. Oto jak wspomina go Juliusz Stecki, znany dziennikarz sportowy z Nowej Trybuny Opolskiej:

    - Znałem go od lat 60-tych. Już nie pamiętam, kiedy dokładnie się poznaliśmy bliżej, ale na pewno to było na boisku. W tym przypadku być może poznał nas Jan Małkiewicz, wychowanek Stali Nysa, który grał w Odrze Opole, a potem razem z Zygfrydem Blautem grał w Legii Warszawa. W barwach stołecznej drużyny zagrali razem m.in. w półfinale Pucharu Europy przeciwko Feyenoordowi Rotterdam. Najbliżej byliśmy w latach 80-tych i 90-tych, kiedy Zyga był trenerem A-klasowego Orła Źlinice, a ja grałem tam na bramce. Choć byłem dwa lata od niego starszy, na boisku byłem jego podopiecznym i stosowałem się do jego poleceń jako trenera. Poza boiskiem byliśmy jednak przyjaciółmi. Był otwarty, bezpośredni, mówił prosto z mostu, to co myślał. Wymagał od innych, ale chyba jeszcze więcej wymagał od siebie. Do wszystkich jednak podchodził serdecznie i każdego niezależnie od wieku czy wykształcenia traktował równo. Najbardziej był lubiany przez najmłodszych piłkarzy. Po prostu umiał do nich podejść i poprzez szcze rość szybko sobie ich jednał.

    Władysław Żmuda o Zygfrydzie Blaucie:

    Zygfryd przyszedł do Śląska Wrocław, gdy był jeszcze w cieniu brata Bernarda. Dopiero we Wrocławiu zaczął pracować na swoje nazwisko, a właściwie imię. Tu zrobił ogromne postępy i poszedł do Legii. To był ambitny typ, jeśli już wychodził na boisko, to dawał z siebie wszystko. Niestety, bycie trenerem to ogromny stres, czasami pracuje się ponad siły tylko po to, by wygrać. Tu nie można być aż tak ambitnym jak na boisku. Trzeba szanować swoje zdrowie. Zawsze będę miło wspominał Zygę.

    Galeria zdjęć Zygfryda oraz Bernarda Blautów znajduje się tutaj.

     
     Podobał Ci się nasz artykuł? Cenisz i szanujesz naszą pracę? 
    Wesprzyj nasz serwis, aby takich artykułów pojawiało się więcej.

     

     

     

    Urodził się 2 marca 1943 roku w Gogolinie. Był młodszym bratem innego znanego polskiego piłkarza Bernarda Blauta. Z zawodu "Zyga" był ślusarzem oraz instruktorem piłki nożnej.""

    Występował na boisku piłkarskim jako obrońca - stoper. Swoją karierę piłkarską rozpoczynał w Budowlanych Gogolin w latach 1957-1959. Z Gogolina przywędrował do "Odry" Opole i występował w niej w latach 1959-1963. Następnie zmienił barwy klubowe na "Śląsk"Wrocław (1963-1964),aby po roku czasu ponownie pojawić się w składzie "Odry" na jeden sezon.

    Ponownie został piłkarzem Śląska (1965-1968)następnie Legii Warszawa (1968-1974) i Polonii Warszawa (1974). Jako zawodnik Odry, Śląska i Legii występował w polskiej ekstraklasie, osiągając największe sukcesy z Legią - 1969 i 1970 mistrzostwo Polski, 1973 Puchar Polski. Jedyny występ w reprezentacji Polski zaliczył 22 lipca 1970 w Szczecinie, w meczu z Irakiem. Wkrótce potem jego karierę ograniczyła poważna kontuzja ścięgna Achillesa, odniesiona podczas sportowej wyprawy Legii do Hiszpanii i Ameryki Południowej (1971/1972).

    Na początku 1996 roku został trenerem III-ligowej Odry Opole, która broniła się wówczas przed spadkiem. Wiosną 1996 roku zespół grał jednak rewelacyjnie i zakończył sezon na czwartym miejscu w III lidze. Następny był jeszcze bardziej udany. Już na trzy kolejki przed końcem Odra pod wodzą Blauta zapewniła sobie po dziewięciu latach przerwy powrót do II ligi. Trener Blaut do Odry powrócił w lipcu 2004 roku. Został trenerem juniorów, a także koordynatorem szkolenia młodzieży. 18 października 2004 objął pierwszy zespół Odry. Po raz ostatni poprowadził drużynę 16 kwietnia w meczu z wrocławskim Polarem. Zmarł 21 kwietnia 2005 roku. Miał 62 lata.

    Jako piłkarz nosił boiskowe przydomki "Malina" i "Drops". O jego roli w Legii - pierwszego rezerwowego obrońcy - napisano: "Gracz o nieprawdopodobnej intuicji. Jako stoper umiał się ustawić tak, że większość piłek kierowanych na pole karne trafiała do niego. Kiedy któryś z obrońców podstawowego składu nie mógł grać, wchodził Zyga i nikt nie mógł powiedzieć, że Legia była osłabiona." (Andrzej Gowarzewski, Stefan Szczepłek, Bożena Lidia Szmel, Legia to potęga, Katowice 2004, str. 112).

    Popularny Zyga we wspomnieniach swoich przyjaciół i znajomych uchodził za człowieka bezpośredniego i wymagającego, ale zarówno od innych, jak i od siebie. Oto jak wspomina go Juliusz Stecki, znany dziennikarz sportowy z Nowej Trybuny Opolskiej:

    - Znałem go od lat 60-tych. Już nie pamiętam, kiedy dokładnie się poznaliśmy bliżej, ale na pewno to było na boisku. W tym przypadku być może poznał nas Jan Małkiewicz, wychowanek Stali Nysa, który grał w Odrze Opole, a potem razem z Zygfrydem Blautem grał w Legii Warszawa. W barwach stołecznej drużyny zagrali razem m.in. w półfinale Pucharu Europy przeciwko Feyenoordowi Rotterdam. Najbliżej byliśmy w latach 80-tych i 90-tych, kiedy Zyga był trenerem A-klasowego Orła Źlinice, a ja grałem tam na bramce. Choć byłem dwa lata od niego starszy, na boisku byłem jego podopiecznym i stosowałem się do jego poleceń jako trenera. Poza boiskiem byliśmy jednak przyjaciółmi. Był otwarty, bezpośredni, mówił prosto z mostu, to co myślał. Wymagał od innych, ale chyba jeszcze więcej wymagał od siebie. Do wszystkich jednak podchodził serdecznie i każdego niezależnie od wieku czy wykształcenia traktował równo. Najbardziej był lubiany przez najmłodszych piłkarzy. Po prostu umiał do nich podejść i poprzez szcze rość szybko sobie ich jednał.

    Władysław Żmuda o Zygfrydzie Blaucie:

    Zygfryd przyszedł do Śląska Wrocław, gdy był jeszcze w cieniu brata Bernarda. Dopiero we Wrocławiu zaczął pracować na swoje nazwisko, a właściwie imię. Tu zrobił ogromne postępy i poszedł do Legii. To był ambitny typ, jeśli już wychodził na boisko, to dawał z siebie wszystko. Niestety, bycie trenerem to ogromny stres, czasami pracuje się ponad siły tylko po to, by wygrać. Tu nie można być aż tak ambitnym jak na boisku. Trzeba szanować swoje zdrowie. Zawsze będę miło wspominał Zygę.

    Galeria zdjęć Zygfryda oraz Bernarda Blautów znajduje się tutaj.

     
     Podobał Ci się nasz artykuł? Cenisz i szanujesz naszą pracę? 
    Wesprzyj nasz serwis, aby takich artykułów pojawiało się więcej.

     

    Read More

Archiwalne zdjęcia

Facebook

CPR certification onlineCPR certification onlineCPR certification online