Odra Opole – Concordia Knurów 2:1 (Jończyk 53, Wiliński 82 k. – Dudek 49)
Sędziował: Dariusz Prauza (Częstochowa)
Widzów: ok. 300
Żółte kartki: Wiliński (Odra), Klaczka, J. Wiśniewski (Concordia)
Czerwona kartka: Klaczka (Concordia)
Odra: Kucharski, Drąg, Gąsior, Jagieniak, Michniewicz, Plewnia (Kaniuka 74), Tracz, Kaleta (Jończyk 46), Żymańczyk, Wiliński, Reterski; trener – Zygfryd Blaut
Concordia: Boraczyński, Klaczka, Waleszczyk, J. Wiśniewski, D. Wiśniewski (Gancarz 78), Pindur (Mazur 58), Tokarz, Domagała, Piecha, Dudek (Pawliczek 82), Butrykowski; trener – Józef Dankowski
Najwierniejsi kibice Odry nie żałowali faktu, że wybrali się w sobotnie popołudnie na mecz swoich pupili. Za sprawą obu zespołów obejrzeli bardzo ciekawy, obfitujący w niezliczone sytuacje podbramkowe pojedynek.
Goście od początku zagrali bardzo agresywnie, atakując już w środkowej części boiska, dzięki czemu niejednokrotnie przechwytywali niedokładne podania opolan, przechodząc do szybkich i składnych kontr. W 10 min. Piecha otrzymał idealne podanie i mimo, że nikt go nie atakował, posłał piłkę wysoko nad poprzeczką. Odra miała wyborną sytuację w 35 min. Na polu karnym faulowany był Wiliński i sędzia bez wahania pokazał „wapno”. Etatowy wykonawca jedenastek Tracz, strzelił jednak fatalnie i Boraczyński bez problemu wyłapał piłkę.
Druga połowa stała na bardzo wysokim poziomie. Obie drużyny wyraźnie nastawiły się na trzypunktową zdobycz i na efekty nie trzeba było długo czekać. W 49 min. Dudek przebiegł kilkadziesiąt metrów z piłką, a ponieważ obrońcy Odry nie zamierzali mu przeszkadzać, strzelił nie do obrony. Goście cieszyli się z prowadzenia tylko 4 minuty. Tajna broń trenera Blauta Jończyk, wykorzystał idealne podanie Żymańczyka i z kilku metrów strzałem z pierwszej piłki strzelił bardzo ładną bramkę. Później obie drużyny miały przynajmniej po kilka sytuacji na gola, a najlepszą zaprzepaścił w 68 min. Butrykowski, którego przepiękny strzał instynktownie wybił Kucharski. Losy meczu zdecydowały się 8 minut przed końcem. Raz jeszcze Jończyk ładnie wszedł w pole karne i obrońca nie widząc innego wyjścia sfaulował go. Tym razem do piłki podszedł Wiliński, który nie zmarnował szansy, zdobywając zwycięską bramkę.
Zygfryd Blaut: - Chłopcy dali z siebie wszystko i za to im dziękuję. Graliśmy naprawdę z bardzo dobrą drużyną. Jończyk to rzeczywiście nasza tajna broń. Reterski ma od początku absorbować obronę, a Jończyk po wejściu na boisko wykańczać akcje. Mimo wszystko oczekuję od Roberta Jończyka większej mobilizacji, choć z dzisiejszej jego postawy jestem zadowolony.
Józef Dankowski: - Zespół zagrał dobrze. Nie chcę powiedzieć, że sędzia wypaczył wynik meczu, ale z całą pewnością nie dostroił się do tego, co pokazali piłkarze obu drużyn. Opolanie to bardzo solidny i dobry zespół. Kibice nie mieli prawa się nudzić.
Dariusz Król, „Sport”