Odra Opole – Olimpia Piekary Śląskie 2:0 (Drąg 28, Żymańczyk 46)
Sędziował: Antoni Górny (Bielsko-Biała)
Widzów: ok. 300
Żółte kartki: Tracz, Reterski (Odra), Posiłek (Olimpia)
Odra: Kucharski, Drąg, Gąsior, Jagieniak, Michniewicz (Kaniuka 80), Plewnia, Tracz, Kaleta (Burzyński 72), Wiliński, Żymańczyk, Jończyk (Reterski 60); trener – Zygfryd Blaut
Olimpia: Matusiak, Krzemień (Wolf 55), Kostempski, Kołodziej, Pawłowski, Dramski, Kaps (Kupijaj 61), Posiłek, Baucz, Osyra, Chmielowski; trener – Stefan Pietraszewski
Przed meczem chwilą ciszy uczczono pamięć tragicznie zmarłego pod koniec ubiegłego roku piłkarza Odry, Marka Wramby, a opolski zespół wystąpił z czarnymi opaskami na rękawach koszulek.
Spotkanie rozpoczęło się od przewagi gospodarzy, ale ich ataki kończyły się na czujnie grającej obronie drużyny z Piekar, która stworzyła więcej sytuacji bramkowych – w 12 min. groźnie strzelał Osyra, 5 minut później Kucharski desperackim wybiegiem uchronił Odrę przed utratą gola, a w 25 minucie po kiksie Jagieniaka sytuacji sam na sam nie wykorzystał Dramski.
Zmarnowane okazje zemściły się. W 28 minucie Plewnia dośrodkował na pole karne, piłkę otrzymał Drąg i mocnym uderzeniem pod poprzeczkę zdobył prowadzenie dla gospodarzy. Był to pierwszy strzał opolan w światło bramki. Teraz Odra osiągnęła przewagę. W 33 minucie silnie strzelił z dystansu Wiliński, a Matusiak wypuścił piłkę z rąk, jednak w pobliżu nie było żadnego piłkarza miejscowych. W ostatniej minucie pierwszej części Matusiak wygrał pojedynek sam na sam z Żymańczykiem.
Zaraz po zmianie stron Jończyk dośrodkował na pole karne, obrońca Olimpii minął się z piłką i Żymańczyk nie miał żadnych problemów z ulokowaniem jej w siatce. W kilka minut później sam na sam z Matusiakiem był Jończyk, ale nie wykorzystał okazji.
Goście, przez cały czas prowadzący otwartą grę, ambitnie dążyli do zmiany rezultatu. W 72 minucie, po strzale Posiłka z rzutu wolnego, piłka wylądowała na poprzeczce, a w 83 minucie Kucharski obronił strzał napastnika Olimpii oddany z 3 metrów. W ostatniej minucie bliski zdobycia 3 bramki dla Odry był Burzyński.
Andrzej Szatan, „Sport”