Odra Opole – Gryf Słupsk 1:2 (1:1)
1:0 – Szczepaniak 15'
1:1 – Kliński 34'
1:2 – Zasiński 85'
Odra: Kapica, Szpila, Rokitnicki, Semerga, Majer, Morcinek, Olesiak, Kwaśniewski (od 60 min. Malski), Szczepaniak, Korek, Bolcek.
Gryf: Szygenda, Mądrachowski, Kliński, Gawroński, Chwistek, Zawadzki, Zasiński, Suruło, Bławat, Korycki (od 62 min. Mysiak), Klosowski (od 78 min. Komisarek).
Sędziował Andrzej Wahowicz (Warszawa). Widzów ok. 2,5 tys. Żółta kartka: Zawadzki.
Sympatycy piłkarzy opolskiej Odry – niestety, coraz mniej liczni, muszą się chyba pogodzić z tym, że nadzieje na awans ich pupilów do I ligi systematycznie maleją. I nie chodzi tu nawet o dystans dzielący opolan od liderów, co o styl gry, a właściwie kompletny jego brak. Odra rozgrywa spotkania w sposób bardzo chaotyczny, a większość jej futbolistów nie przejawia na dodatek ochoty do twardej walki w II - ligowej rzeczywistości. Wygląda na to, że zespól został nie najlepiej przygotowany do sezonu. W każdym razie odnosi się wrażenie, że brakuje mu po prostu świeżości. Głównymi atutami Gryfa były ambicja i waleczność i one wystarczyły na gospodarzy w zupełności. Bramka Zasińskiego na 5 minut przed końcem spotkania była jedynie aktem sprawiedliwości i chyba dlatego przyjęta została oklaskami przez opolskich kibiców. Sprawa wystawienia cenzurek miejscowym jest sprawą dziecinnie łatwą. Jedynym wartościowym zawodnikiem Odry był niezwykle pracowity Morcinek, ale cóż sam mógł zrobić? Za niewinnych porażki można uznać Kapicę i Rokitnickiego. Pozostali – jakby ukarani obowiązkiem gry w tym meczu – kaleczyli grę, a szczególnie celowali w tym Szczepaniak, Majer, Bolcek i młody Malski (świetnie za to opanował „ligowy szpan” - strój niedbały). I tu dochodzimy do jeszcze jednej przyczyny sobotniej przegranej Odry, czyli do fatalnej „zmiany” trenera Łucyszyna. Wprawdzie Kwaśniewski przez godzinę grał statecznie i dostojnie, ale jednak swoją osobą przynajmniej absorbował przeciwników. Jeśli więc… wypadało go zmienić, to chyba na takiego piłkarza, który zdolny byłby do konstruowania akcji. Szkoda, że kara oglądania tego meczu nałożona została przez piłkarzy także i na widzów.
Juliusz Stecki, źródło: „Trybuna Opolska”