W 1977 roku 20 letni Roman Wójcicki był nie tylko młodym, rokującym obrońcą ale też najwyższym piłkarzem Ekstraklasy. Ze 194 cm wzrostu wyprzedzał w tym rankingu Tomaszewskiego i Gorgonia.
Tak sposób gry i walory Wójcickiego na łamach „Piłki Nożnej” opisał Roman Hurkowski:
„Osobiście po raz pierwszy miałem przyjemność oglądać Wójcickiego w akcji we wrześniu 1977 roku podczas pucharowego meczu Odry z 1.FC Magdeburg. Nie mogłem się nadziwić, że ten dryblas, na pierwszy rzut oka „drzewo”, poruszający się pozornie powoli i ociężale, znakomicie daje sobie radę ze zwrotnym i sprytnym, znanym w całej Europie napastnikiem Joachimem Streichem. Bogaty repertuar zwodów, innych sztuczek, tricków nie zawsze zresztą dozwolonych, okazał się zbyt ubogi z właściwie reagującym stoperem Odry. Wójcicki zawsze zdążył „włożyć” nogę gdzie trzeba i praktycznie zneutralizował asa atutowego drużyny NRD.”
Sam piłkarz w tamtym czasie był wobec siebie bardziej krytyczny:
„Przede wszystkim muszę poprawić start do piłki, w ogóle zwrotność. No i grę głową. Przy dużym wzroście powinno to być moim największym atutem, a jak na razie chyba tak nie jest. Dobrze się stało, że w zasadzie już stale gram w pierwszym zespole Odry. To tylko może sprzyjać postępowi”
Jak czas pokazał kariera Wójcickiego rozwinęła się odpowiednio i stał się on etatowym reprezentantem Polski rozgrywając w niej 62 mecze w tym 5 na mistrzostwach świata – 1 w Hiszpanii w 1982 i 4 w Meksyku w 1986.
Źródło: Piłka Nożna