Zapisz

Zapisz

28. kolejka: Odra Opole – MCKS Czeladź 1:0 (Majer 73)

 

28. seria spotkań dała odpowiedź, kto z dwójki: MCKS – Odra awansuje do wyższej klasy rozgrywkowej. Los okazał się  łaskawszy dla „niebiesko-czerwonych”, którzy po trafieniu Henryka Majera zdobyli upragnione 2 punkty. Tym samym gości spotkała druga nieprzyjemna sytuacja w ciągu ostatnich dni. Pierwszą z nich była rezygnacja ikony klubu, Henryka Kempnego z pełnienia obowiązków szkoleniowca (zastąpił go Henryk Sadowski – red.). Swoją decyzję tłumaczył w wywiadzie dla „Trybuny Robotniczej” (nr 135 z 11 VI 1987):

- Nie jest to żadna dezercja, ani tym bardziej „zagrywka” taktyczna z mojej strony. Po prostu po 5 latach pracy w tym klubie poczułem się zmęczony. Wielu kibiców może zapytać, dlaczego akurat w takim momencie? Tak, pytanie słuszne, ale… Przed sezonem zakładaliśmy awans zespołu do II ligi i bardzo solidnie przygotowywaliśmy się, aby ten cel zrealizować. W trakcie rozgrywek przyszły niepowodzenia, które oddalały nas od celu. Kibice zaczęli nas podejrzewać, że nie chcemy wywalczyć awansu. Przez większość spotkań „psychiczny bagaż” wędrował razem z nami. Po spotkaniu z Tychami (dom: 4:3 – red.) byłem bardzo rozgoryczony i zmęczony psychicznie, odczuwałem chwilowe załamanie. Wydaje mi się, że nie ma znaczenia kto poprowadzi zespół w końcówce sezonu, czy to będę ja czy mój asystent. To sprawa drugorzędna. W tej chwili chcę bardzo odpocząć od tego wszystkiego i żałuję, że piłkarze nie wykorzystali, być może niepowtarzalnej, okazji do awansu do II ligi.

Pewnie można by uznać ten mecz za miernik prawdy o wiceliderze grupy szóstej przy założeniu, że arbiter wykonał swe zadanie zgodnie ze spoczywającymi nań obowiązkami. Oba zespoły znając stawkę spotkania walczyły ostro, z tym, że chyba bardziej poszkodowani zostali goście z Czeladzi. Akcji, z których mógł paść gol nie brakowało zarówno w pierwszej jak i w drugiej połowie. O rezultacie spotkania zadecydował stały fragment gry wyegzekwowany pewnie przez gospodarzy. Rzut wolny pośredni z 16 m został podyktowany w dość niejasnych okolicznościach. Po sfaulowanego Bryłke przyjechała karetka, Sączowski coś krzyknął – akcję cofnięto z połowy gospodarzy na 16 m pola bramkowego czeladzian. W spotkaniu dwu równorzędnych przeciwników na „dramaty woli” (chyba) nie było raczej miejsca. Remis byłby chyba sprawiedliwy – stało się inaczej.

„Wiadomości Zagłębia” (1987)