Wisła Kraków - Odra Opole 1:0 (1968/69). Bezpośrednia transmisja Polskiego Radia nie przysłużyła się graczom OKS-u. Najwyraźniej myśl, iż 25 sierpnia 1968 r. oczy polskiego świata piłkarskiego spoglądać będą na krakowski stadion spętała gościom nogi.

„Niebiesko-czerwoni” dopiero w II części spotkania otrząsnęli się z przewagi „Białej Gwiazdy”. Na wyrównanie jednak zabrakło czasu.

2 kolejka: 25.08.1968: Wisła Kraków – Odra Opole 1:0 (Polak 27)

Kondratowicz (Kornek), Uranin, Brejza, Łucyszyn, Krawiec, Kurzeja (Jarek), Kot, Kruk, Małkiewicz, Zwierzyna, Koprek

Dobra passa piłkarzy opolskiej Odry trwająca od rozgrywek Intrecupu, została wczoraj przerwana. W podwawelskim grodzie opolanie musieli uznać wyższość piłkarzy białej gwiazdy. A więc obeszło się tym razem bez tradycyjnego w spotkaniach obu drużyn remisu.

Gospodarze odnieśli wprawdzie nikłe, ale zasłużone zwycięstwo. Przewyższali naszych piłkarzy szczególnie w grze ofensywnej. Zwłaszcza przed przerwą przewaga Wiślaków była bezsporna. Duży wpływ na taki przebieg wydarzeń na placu gry miała defensywna taktyka Odry. Atak opolski bardzo rzadko gościł pod bramką Goneta. Natomiast zasilani celnymi piłkami swej drugiej linii, napastnicy Wisły stwarzali gorące sytuacje pod bramką dobrze usposobionego Kondratowicza. W 11 min. wszędobylski Sputo rozpoczął serię celnych strzałów. Bramka pada jednak w najmniej oczekiwanym momencie. Gdy Polak w 27 min. składał się do strzału z dalekiej odległości, nikt z kibiców nie przypuszczał, że padnie rozstrzygnięcie. Silnie bita piłka znalazła jednak drogę do siatki.

Ta zdobycz jeszcze bardziej zmobilizowała Wiślaków. Bliscy uzyskania gola byli kolejno Hausner (fatalnie spudłował z 5 m), Lendzion oraz Skupnik, który zbierał w 44 min. oklaski wspólnie ze znakomicie interweniującym Kondratowiczem.

Po zmianie stron przewaga Wisły nieco zmalała. Opolanie znacznie częściej zapędzali się w rejony pola karnego krakusów. Ale okazje do zdobycia gola wypracowywali sobie nadal podopieczni trenera Gracza. W okresie między 50 a 59 min. Kondratowicz trzykrotnie zbiera brawa za udane interwencje po strzałach Sputy, Hausnera i Skupnika. W 66 min. ryzykowny rzut pod nogi lewoskrzydłowego Wisły przypłacił kontuzją ręki i opuścił przy gorących brawach publiczności swój posterunek.

Od tego momentu Odra rzuciła się do desperackiego ataku. Pod bramką Goneta widzieliśmy nawet Brejzę. Okres przewagi nie przynosi jednak bramek. Znacznie bliższy szczęścia jest natomiast Sputo w 88 min., którego zamiary pokrzyżował brawurową paradą Kornek.

Niedzielne spotkanie rozgrywane było w trudnych warunkach przy padającym przez większość meczu deszczu. Pomimo tego mogło się podobać. Złożyły się na to szybkie tempo, duża ilość sytuacji podbramkowych i celnych strzałów (niestety w zdecydowanej większości na bramkę Odry). Krakowska publiczność była bardzo zadowolona, co wyraziła gorącymi oklaskami dla obydwu zespołów.

„Trybuna Opolska”, nr 234 z 26 VIII 1968

Archiwalne zdjęcia

Polecamy

Facebook

CPR certification onlineCPR certification onlineCPR certification online