Jaka jest rola kibica „Odry” (obecnie „Oderki”) Opole? Każdy chyba wie… chociaż w 1960 r. wielu miało z tym problem. Świadczy o tym artykuł zamieszczony w „Trybunie Opolskiej” (nr 226 z 22 X 1960):
Kibic w sporcie to określenie popularne, choć nie jednoznaczne. Mówiąc „kibic”, możemy mieć na uwadze zapalonego miłośnika tej czy innej dyscypliny sportowej lub entuzjastę wybranej przez niego drużyny.
Ci pierwsi, z reguły ludzie zrównoważeni, szukają na stadionach i boiskach sportowych godziwej rozrywki, szukają zdrowych, niczym nie zepsutych emocji. Zachwycają się pięknym sportu, sprawnością fizyczną zawodników, osiąganymi przez nich wynikami…
Stwierdzenie – „kibic” jest tu więc określeniem dodatnim, którym zwykliśmy nazywać ludzi o wyrobionym smaku sportowym, ludzi znających się na wielu dyscyplinach, którzy potrafią bezstronnie ocenić poziom i umiejętności tego czy innego zawodnika, tego wreszcie czy innego zespołu sportowego.
Jakże inaczej przedstawia się sprawa z tymi zaprzysiężonymi kibicami drużyn. Ci, w większości, niestety, wypadków, pragną tylko zwycięstwa swego zespołu i to za wszelką cenę. Ich nie obchodzi z reguły to, że zespół składa się z ludzi, którzy przecież mogą mieć swoje dobre i złe dni. Nie obchodzi ich również np. chwilowa niedyspozycja zawodnika. Pragną tylko zwycięstw, zaś sposoby ich uzyskania są im obojętne.
Jakże często spotyka się „obrzucanie błotem” sędziego, za to tylko, że widział wszystko i nie dopuścił do brutalnej gry…
Przenieśmy się na chwilę na stadion, chociażby Odry. Piłkarze naszego grodu mistrzostwa I ligi jeszcze nie zdobyli. Ich starania idą niewątpliwie w tym kierunku, jednak poziomu nie robi się z dnia na dzień. A stanowisko kibiców? Ci chcieliby, aby nasi piłkarze szli od zwycięstwa do zwycięstwa, aby żadnemu przeciwnikowi nie dali szans w mistrzowskich spotkaniach.
Nie myślą oni o tym, że inni też trenują, że pracują stale nad podniesieniem poziomu, że czynią postępy. Tak proszę kibiców – wymagacie trochę za wiele!
Jesteśmy na stadionie, przypomnijmy więc sobie wasze jakże często niesportowe zachowanie. Zespół zagrał gorzej niż zwykle, trzeba więc go wygwizdać. Czy to jest słuszne? Zgodzimy się z tym chyba wszyscy, że nie. Ambicją zawodnika mimo, że gra może w danym dniu słabiej niż zwykle, jest niewątpliwie zwycięstwo. I to przede wszystkim to, należy mieć na uwadze.
Własna publiczność jest w sporcie olbrzymim handicapem. W Opolu jednak do handicapów tego zaliczyć nie można. W Opolu można tylko wygrywać, jeżeli się zaś gra słabiej – otrzymuje się w nagrodę gwizdy.
Kibice nie widzą konieczności zagrzewania zawodników do walki właśnie wtedy, kiedy ci grają słabiej. Doping stosuje się wtedy, kiedy piłkarze sami sobie doskonale radzą na boisku.
Rola kibica w sporcie jest olbrzymia. Kibic może wpłynąć swoim zachowaniem na poprawę gry zespołu. Może, ale w większości wypadków nie chce.
Dlaczego o tym piszę?
Odra gra w bieżącym sezonie dobrze. Świadczy o tym najlepiej jej lokata w ligowej tabeli. Po dobrym meczu w Warszawie przed opolanami otwarły się wrota do tytułu wicemistrza Polski. Aby to jednak uzyskać trzeba nadchodzące spotkania wygrać. A że trzy kolejne mecze grać będą opolanie na własnych „śmieciach”, należy im w tym pomóc.
Przemyślmy to wszyscy, którzy mianujemy się kibicami Odry. Od pierwszego gwizdka zastosujmy metodę wzmocnionego dopingu. Akcje naszego zespołu powinny być poparte akcją trybun. W razie zaś uzyskania sukcesów podziękujemy sobie nawzajem. MY PIŁKARZOM – PIŁKARZE NAM.