Blisko 47 lat temu piłkarze opolskiej Odry byli bardzo blisko zdobycia tytułu mistrza Polski. Po wspaniałym zwycięstwie w stosunku 5:2 (1:1) nad liderem ligi - chorzowskim Ruchem w dniu 23. października 1960 roku, opolanie uchodzili za stuprocentowego wicemistrza. Przekonywające to zwycięstwo skłoniło katowicki "Sport" w numerze 114 z dnia 23 października ówczesnego roku. (w artykule pt. "Lider utonął w wezbranej Odrze") nawet do następujących rozmyślań:
"Odra ma za sobą wyczyn, godny najwyższego uznania. Drugie miejsce w tabeli, ugruntowane przekonywującym 5:2 nad liderem, czyni opolan największą rewelacją tegorocznego sezonu. Kto wie, czy jedenastka Jarka i Blauta nie okaże się zespołem, który przejmie wkrótce rolę, jaką odgrywał w naszym futbolu Ruch Peterka i Wodarza w latach 1933-1939? W każdym razie trener Teodor Wieczorek i działacze Odry stworzyli w Opolu zespół stanowiący w Polsce wyjątkowe zjawisko, gdy chodzi o styl gry. Jest to nasza najbardziej nowocześnie i skutecznie grająca drużyna - tym ciekawsza, że stworzona z piłkarzy bez głośnych nazwisk. Wszystko to osiągnięte zostało w warunkach dalekich od cieplarnianych, toteż opolanie zasłużyli na wielkie brawa, bez względu na to czy uplasują się ostatecznie na drugiej, trzeciej czy... pierwszej pozycji. Czy opolanie mają szanse na zdetronizowanie Ruchu? Teoretycznie tak. Trzeba jednak, aby pokonali oni w nadchodzącą niedzielę warszawską Gwardię w stolicy, a chorzowianie przegrali na własnym boisku z krakowską Wisłą. Ponieważ takiej ewentualności nie można z góry wykluczyć, musimy uważać jeszcze Odrę za kandydata do mistrzowskiego tytułu"
Mecz z Ruchem zadowolił nie tylko 25 tysięcy widzów zgromadzonych na stadionie przy Oleskiej, lecz przede wszystkim Kierownictwo Klubu i Sekcji. Oto jak komentowano mecz w szeregach opolskiego klubu:
Prezes Odry - P. Goljan: "To był doskonały mecz. Nasi chłopcy wygrali zasłużenie nie tylko dzięki szybkości, bojowości i wielkiej woli zwycięstwa, ale też dlatego, że szybciej potrafili się opanować i po kilkunastu minutach wyzbyli się oznak nerwowości. Oczekujemy wszyscy sukcesu w najbliższą niedziele z Gwardią Warszawa. Byłoby to piękne ukoronowanie tegorocznego sukcesu."
Trener Odry- Teodor Wieczorek: "Graliśmy o wiele szybciej od Ruchu. Naszą odpowiedzią na krótkie zagrania chorzowian były długie piłki, szybsze tempo i celniejsze strzały. W niedzielę dołożymy wszelkich starań by zwyciężyć warszawską Gwardię. Nadarza się nam wyjątkowa okazja i nie możemy jej zmarnować"
Po przedostatnim meczu tegorocznych rozgrywek ligowych drużyna opolska stała się prawie pewnym kandydatem na wicemistrza, plasując się bezpiecznie na drugim miejscu w tabeli. Oto kształt jej czołówki:
poz. mecze punkty bramki
1. Ruch Chorzów 21 28 39:28
2. Odra Opole 21 27 43:26
3. Górnik Zabrze 21 26 49:31
4. Legia Warszawa 21 25 35:25
Wielkie nadzieje opolskich kibiców nie spełniły się. Odra przegrała swój ostatni mecz z warszawską Gwardią 2:0 i przy zwycięstwach wszystkich pozostałych faworytów do zdobycia mistrzostwa Polski uplasowała się ostatecznie na 4. miejscu. Wielka szkoda, bo zwycięstwo dawało Odrze tytuł wicemistrza kraju, którego nigdy w swojej historii nie zdobyła, choć była bliska tego w sezonie 1978/79. Nie zmniejsza to jednak faktu ,iż Odra w ówczesnych rozgrywkach zdobyła tytuł mistrza jesieni i nie poniosła ani jednej porażki na własnym boisku. Odniosła szereg cennych i wspaniałych zwycięstw nad takimi drużynami jak Ruch Chorzów, Górnik Zabrze i udowodniła, że w pełni zasłużyła na nazwę rewelacyjnego beniaminka, który co dopiero uzyskał awans do ekstraklasy! Czwarte miejsce w zakończonym sezonie osiągnięte w ciężkich bojach ekstraklasy piłkarskiej było potwierdzeniem wielkiego przełomu w sporcie województwa opolskiego. Z niedawnego kopciuszka nie mogącego na dłużej zagościć w szeregach najlepszych w Polsce Odra stała się potęgą piłkarską z którą liczyć się musiały najsilniejsze ośrodki piłkarskie w kraju!
Ostatecznie, w tym wspaniałym dla Odry sezonie triumfował Ruch, przed Legią i Górnikiem. Późniejsze sezony w wykonaniu Odry wypadły różnie, jednak na podobne emocje do tych z 1960 roku kibice Odry musieli poczekać aż do sezonu 1978/79, w którym to po rundzie jesiennej... ale o tym napiszę w niedalekiej przyszłości.