Kornek, Wrzos, Kania, Skronkiewicz, Strociak, Klik, Mielniczek, Jarek, Smajda, Popluc, Spałek
To już trzeba mieć wyjątkowego pecha. Słowa te odnoszą się oczywiście do piłkarzy opolskich Budowlanych, którzy w spotkaniu o mistrzostwo I ligi, będąc w ogólnym przekroju drużyną lepszą – zeszli z boiska pokonani. Kiedy wskazówki zegara boiskowego odmierzały już ostatnie sekundy gry, a wiele osób po opuszczeniu stadionu znalazło się poza jego bramami w przekonaniu, że Ruchowi udało się uzyskać remis, Cieślik w 30 sek. przed zakończeniem tego niezwykle emocjonującego pojedynku, w przypadkowej akcji przechylił szalę zwycięstwa na korzyść Ruchu.
Nic też dziwnego, że po utracie tej bramki, kiedy szansa wywiezienia z Chorzowa jednego punktu prysła jak bańka mydlana, po policzkach Popluca gęstym sznurkiem popłynęły łzy. Nic tak oczywiście nie boli, jak niezasłużona porażka.Śmiało rzec można, że opolanie rozegrali jedno z najlepszych spotkań w dotychczasowej historii.
Budowlani swą doskonałą grą, płynnymi akcjami szybkiego napadu, twardą, ambitną grą, wytrącili z konceptu rutynowaną jedenastkę Ruchu. Oni to dyktowali tempo gry, wyprzedzali akcje gospodarzy do ostatniego gwizdka sędziego, prowadzili otwartą grę. Wiele ich błyskotliwych zagrań spotkało się z życzliwym aplauzem wybrednej publiczności chorzowskiej.
Najmocniejszą bronią opolan był atak, który we wszystkich właściwie punktach spisał się na piątkę. Napastnicy nasi stanowili dobrze zgrany kwintet, zmieniali pozycje, dużo operowali skrzydłami i przy każdej nadarzającej się okazji bombardowali bramkę Wyrobka. Pierwsze skrzypce grał Mielniczek, który, śmiało można to stwierdzić, był obok Cieślika najlepszym zawodnikiem na boisku. Jego spaniałe rajdy, dokładne centry były wysokiej marki. W jednym z takich rajdów, w 58 min. gry padła dla naszych barw druga bramka. Mielniczek poszedł wspaniale na przebój i to środkiem boiska, kapitalnie przebił się przez zaporę obrońców z Bartylą na czele, atakowany oddał piłkę Jarkowi, który dopełnił już tylko formalności. Słusznie więc Mielniczkowi, zawodnikowi o dużych walorach technicznych, należy się miejsce w naszej reprezentacji. Obok niego wyróżnić należy Spałka na lewej flance oraz Wrzosa i Kanię w obronie.
Budowlani od pierwszej chwili narzucili szybkie tempo i raz po raz zaczęli niepokoić bramkę Wyrobka. W 12 min. Jarek z podania Spałka zdobył pierwszą bramkę. Gra nadal wyrównana. Przez boisko przechodzą huraganowe ataki to jednej to drugiej strony. Szanse na zdobycie bramek marnują Mielniczek i Jarek oraz Cieślik i Pala. Wyrównania doczekali się chorzowianie dopiero w 30 min. Rzut rożny egzekwuje Cieślik, wspaniale centruje, Kornek niepotrzebnie wybiega z bramki i Droździok „główką” lokuje piłkę w siatce opolan.
Po zmianie pól inicjatywę gry mają nadal Budowlani. Atakują całą piątką, przysparzając sporo roboty Wyrobkowi. W tym okresie strzał Jarka z odległości 3 m z trudem broni Wyrobek, a silna „bomba” Spałka przechodzi tuż nad poprzeczką. Ale i Ruch rewanżuje się gościom. W 55 min. niebezpieczny strzał Poloka adresowany do pustej bramki zlikwidował w ostatniej sekundzie Strociak.W 56 min. stadionem chorzowskim wstrząsnął huragan oklasków. Poleciały w górę czapki, marynarki i płaszcze. Gorące oklaski zagłuszyły wszystko. To setki wiernych kibiców Budowlanych przybyłych mimo brzydkiej pogody z różnych zakątków Opolszczyzny – z Kluczborka i Raciborza, Prudnika i Brzegu, powitało drugą bramką.
Radość nie trwała jednak długo. 5 minut później Suszczyk egzekwując z 16 m rzut wolny lokuje piłkę w lewym rogu bramki opolan. Tempo gry nadal szybkie. Akcje zmieniają się jak w kalejdoskopie. Cieślik przenosi piłkę tuż nad poprzeczką, za chwilę Spałek strzela obok słupka. Ostatnie minuty gry Budowlani z pełną wolą zwycięstwa dążą do zdobycia decydującej bramki. Jarek strzela nad poprzeczką, strzał Spałka z trudem likwiduje Wyrobek. Ostatnie sekundy gry. Wydaje się, że wynik remisowy pozostanie do końca meczu. Na kilkanaście jednak sekund przed zakończeniem spotkania Suszczyk egzekwuje rzut wolny, piłkę przejmuje Polok, podaje do Cieślika, a ten niezawodnie lokuje ją w bramce Kornka.Ruch odniósł niezasłużone zwycięstwo, więcej bowiem z gry mieli Budowlani, górowali nad Ruchem szybkością i dynamiką gry i im powinny dwa, a co najmniej jeden punkt przypaść w udziale.
„Trybuna Opolska”, nr 198 z 20 VIII 1956