A jednak "Odrzakom" nie brakowało tej właśnie odwagi, nie tylko bowiem - od momentu zorganizowania się - potrafili już dwa razy wyjechać poza Opola i rozegrać zawody w Giszowcu ( porażka 17:2 - przyp.red.) i Częstochowie, ale nawet zaprosili na ub. niedzielę zespół prudnicki.
Zawody te wygrała Odra zupełnie zasłużenie. Wprawdzie poziom ich był bardzo niski - niemniej Odra przewyższała gości pod każdym względem.
Przy tej sposobności Redakcja nasza z przyjemnością notuje po raz drugi żywotność Klubu Odry i pozytywne wysiłki Zarządu w kierunku popularyzacji różnych dyscyplin sportowych, gdyż imprezy sportowe - poza piłką nożną - są zwykle deficytowe, a chociażby i niedzielne zawody, nie dały Odrze żądnego dochodu, gdyż wstępów nie pobierano, wychodząc słusznie z założenia, że fakt ten ma większe znaczenie propagandowe, aniżeli kosztowna reklama.
Niestety nie możemy tego napisać o innych klubach opolskich."
Źródło: "Nowiny Opolskie", 9 II 1947