5 sierpnia 2022 roku przy Oleskiej zagościła Wisła Kraków. Goście zwyciężyli 1:0 po samobójczym trafieniu Łukasza Kędziory w 47 min. Było to pierwsze spotkanie ligowe obu drużyn od 41 lat! Mecz wzbudził ogromne zainteresowanie wśród opolskiej publiczności. Wielu kibiców dostało się na trybuny nawet po 30 minutach od rozpoczęcia meczu. Kolejki przed stadionem sięgały niemal 100 metrów!
Wyjazdy zagraniczne w latach 70-tych wcale nie były tak oczywiste jak obecnie. Jedną z uprzywilejowanych grup społecznych, które miały okazję zasmakować "Zachodu" byli sportowcy. Nie inaczej było z piłkarzami Odry, którzy w ramach spotkań międzynarodowych mieli okazję wyjechać czasowo poza granice kraju. Latem 1977 roku "niebiesko-czerwoni" dowodzeni przez Antoniego Piechniczka wyjechali na turniej piłkarski do Kopenhagi.
Muzyka zawsze towarzyszyła naszemu klubowi. Kibice tworzyli własne kompozycje, którymi dzielili się nie tylko na stadionie przy ul. Oleskiej. Oczywiście nie tylko sympatycy Odry przejawiali zainteresowanie muzycznymi kompozycjami związanymi z "niebiesko-czerwonymi" barwami. W historii Odry czynny udział w muzycznych próbach brali również opolscy piłkarze. Dziś chcielibyśmy przypomnieć jeden z zapomnianych już tekstów muzycznych autorstwa Wiesława Koryczana (muzyka) oraz Andrzej Głuska (słowa) z 1975 roku, zatytułowany "Naszej Odrze". Utwór powstał z okazji 30-lecia jubileuszu Odry Opole.
3 maja to jedna z najważniejszych dat w kalendarzu polskich świąt państwowych. Tego dnia Polacy celebrują rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 Maja, a kibice urodziny jednego z najbardziej zasłużonych trenerów w historii rodzimego futbolu. Antoni Piechniczek, bo o nim mowa obchodzi 80. urodziny, dlatego właśnie dziś z dumą ogłaszamy premierę książki pt. Antoni Piechniczek. Bezkompromisowa biografia. To wyśmienita reporterska publikacja autorstwa doświadczonego dziennikarskiego duetu Beata Widłok-Żurek - Paweł Czado na temat wybitnego erudyty i przedstawiciela polskiej myśli szkoleniowej. Poznajcie historię człowieka spełnionego pod każdym względem.
Opolanie po świetnym meczu pokonali 2:0 jednego z faworytów I ligi - Koronę Kielce. Meczowi towarzyszyła znakomita atmosfera na trybunach. Do Opola zjechało 600 kibiców z Kielc, którzy znakomitym dopingiem wspomagali swój zespół. Opolscy sympatycy im nie ustępowali, prezentując efektowne oprawy, dlatego na trybunach była ekstraklasa. Do poziomu kibiców dostosowali się piłkarze, przez co na stadionie przy u. Oleskiej był mecz jakiego dawno w Opolu nie widziano.
Nareszcie piłkarze Odry zagrali tak, jak oczekują od nich kibice. Zespół gości przyjechał do Opola z wyraźnym nastawieniem uzyskania jednego punktu. Realizacja tych planów została przekreślona głównie dzięki bardzo dobrej grze kapitana Odry, Zbigniewa Wilińskiego.
Kilka lat temu, występując jeszcze w barwach Widzewa, obecny bramkarz Arki Stanisław Burzyński bronił w Opolu bardzo dobrze i ze szczęściem. Tym razem opolanom udało się go pokonać, ale trzeba przyznać, że mógł on skapitulować jeszcze kilka razy. Niestety, piłkarze Odry - choć byli kilkakrotnie w świetnych sytuacjach podbramkowych - strzelali wprost fatalnie.