(I liga - 16. kolejka): 23.03.1969 Odra Opole – Wisła Kraków 1:0 (Klose 53)
Sędzia: Edmund Smułczyński (Szczecin)
Widzów: 8 tys.
Odra: Marian Kondratowicz, Wiesław Łucyszyn, Henryk Brejza, Kazimierz Uranin, Józef Kurzeja, Józef Zwierzyna, Manfred Koprek, Antoni Kot, Józef Klose, Manfred Urbas, Henryk Kolek (Bogdan Harańczyk); trener – Antoni Brzeżańczyk
Wisła: Henryk Stroniarz, Fryderyk Monica, Ryszard Wójcik, Władysław Kawula, Adam Musiał, Tadeusz Kotlarczyk, Tadeusz Polak, Ireneusz Adamus, Krzysztof Hausner, Kazimierz Kmiecik (Wiesław Lendzion 46), Hubert Skupnik; trener Gyula Teleký
Mimo błotnistego boiska, spotkanie Odry z Wisłą było interesujące i prowadzone w szybkim tempie. Obydwa zespoły zaimponowały dobrą kondycją fizyczną. Wisła zaprezentowała się na opolskim stadionie dobrze pod względem technicznym, ale raziła brakiem skuteczności. Napastnicy krakowscy za długo rozgrywali akcje, a za mało strzelali. Czasami starali się ich wyręczać pomocnicy Polak i Kotlarczyk, ale bez powodzenia.
Najlepszą formacją w drużynie krakowskiej była obrona, w której wyróżniali się przede wszystkim Kawula oraz Musiał. W pierwszej połowie meczu Musiał staczał pasjonujące pojedynki z opolskim prawoskrzydłowym Klose, najruchliwszym i najskuteczniejszym piłkarzem opolskiego ataku. Druga linia drużyny krakowskiej spisywała się również dobrze często zasilając napastników dokładnymi podaniami.
Bramkarz Wisły Stroniarz popełnił w tym meczu tylko jeden błąd, ale kosztował on zespół krakowski stratę dwóch punktów. Po niezbyt ostrym strzale Urbasa Stroniarz nie zdołał utrzymać piłki, dostała się ona wprost pod nogi nadbiegającego Klosego, który okazji tej nie zaprzepaścił i zdobył jedyną bramkę meczu.
Drużyna opolska, grająca bez kontuzjowanego Kornka i Krawca, grała bardzo mądrze taktycznie, nie dopuszczając napastników krakowskich do wyrobienia sobie dogodnych pozycji strzałowych. Defensywa była zresztą najlepszą formacją Odry, a Kondratowicz jeszcze raz udowodnił, że może godnie zastąpić Kornka.
W pierwszej części spotkania gra toczyła się przeważnie na środku boiska. Wypady piłkarzy krakowskich były jednak groźniejsze pod bramką niż gospodarzy. Dopiero w końcowych dziesięciu minutach opolanie przyspieszyli grę i wówczas wypracowali kilka groźnych sytuacji pod bramką Stroniarza.
Zaraz po przerwie opolanie przystąpili do szybszych ataków i… zdobyli zwycięską bramkę. Na tym skończyły się popisy gospodarzy. Od tego momentu drużyna krakowska przejęła całkowicie inicjatywę i zepchnęła Odrę do obrony.
W drużynie opolskiej poza wspomnianym już Klose wyróżnić należy przede wszystkim Brejzę, Łucyszyna i Kondratowicza.
W. Soppa
„Przegląd Sportowy”(za: historiawisly.pl)