Ze spotkania Lechia - Odra (Sezon 1962/1963, 1:0).Jeszcze podopieczni Artura Woźniaka nie otrząsnęli się po wysokiej porażce z zabrskim Górnikiem, a ponownie musieli pić z kielicha goryczy… tym razem w Gdańsku. Opolska jedenastka nie posłuchała rad opolskich dziennikarzy, którzy sugerowali:

Trzeba przypomnieć sobie o zbawiennych skutkach stosowania szybkich, zaskakujących akcji, opartych na długich przerzutach skrzydłami. Opolanie znają ten system, stosowali go już bowiem niejednokrotnie, uzyskując miano nowocześnie grającej jedenastki. Nic więc chyba prostszego, jak przypomnieć sobie o dawnych sukcesach i… sięgnąć po nowe („Trybuna Opolska”, nr 192 z 14 VIII 1962).

Reprezentanci Regionu Opolskiego bardzo blado wypadli na murawie Lechii (17 tys. widzów – red.). Jedynie do Zygfryda Blauta oraz Henryka Brejzy nie można było mieć większych zastrzeżeń. Autorem jedynego trafienia w całym meczu został ofensywnie usposobiony Henryk Wieczorkowski, który na początku II połowy przedarł się przez opolski mur i pewnie pokonał Konrada Kornka.

Poniżej przedstawiamy relację „Trybuny Opolskiej”(nr 194 z 16 VIII 1962):

 

2 kolejka: 15.08.1962 Lechia Gdańsk - Odra Opole 1:0 (Wieczorkowski 47)

Kornek, Szczepański, Brejza, Strociak (Prudło), Blaut, Więcek, Kuś, Jarek, Gajda, Stemplowski, Bania

Wyprawa opolan na Wybrzeże nie przyniosła im laurów. Odra uległa gdańszczanom 0:1, ale co gorsze, przegrała po słabej grze.

Druga porażka w nowym sezonie utwierdziła nas w przekonaniu, że Odra z meczu na mecz gra coraz gorzej. Porażka z Górnikiem Zabrze była sygnałem do zastanowienia się nad przyszłością opolskiej jedenastki. Środowe spotkanie z przeciwnikiem znacznie niżej notowanym od Górnika wydaje się być ostatecznym ostrzeżeniem dla kierownictwa klubu, trenera i samych piłkarzy.

To nie Lechia zagarnęła 2 cenne punkty. Śmiemy twierdzić, że opolanie oddali je „bez bólu”.

Atak nie gra nadal. Obrazki z meczu z Górnikiem zostały doskonale skopiowane w Gdańsku, gdzie szczególny zawód sprawił Gajda i Jarek, którzy wykazują zastraszający spadek formy.

Do słabej gry Kusia zdążyliśmy się już przyzwyczaić. Słabo zagrali również Bania i Stemplowski, a więc cały napad.

O skuteczności tej linii, a raczej o jej braku niech świadczy fakt, że „bombardierzy” opolscy zaledwie trzykrotnie zdołali celnymi strzałami zatrudnić Sztukę.

Środkowy opolan popadł w manierę wstrzymywania akcji, kołowania z piłką wokół własnej osi i postradał zupełnie ciąg na bramkę.

Jarkowi zupełnie nie wychodziły podania, spóźniał się do passingów i w dalszym ciągu zapominał o swych skutecznych bombach.

Zespołowym błędem piątki napastników była taktyka gry. Wszystkie niemal akcje forsowano środkiem boiska, rozgrywając łatwe do rozszyfrowania kombinacje prawie na stojąco. Im bliżej szesnastki, tym rozmach opolan malał a nieliczne sytuacje były pozbawione niebagatelnego w piłkarstwie zaskoczenia. Pretensje do opolan mamy tym większe, ponieważ ich wczorajszy przeciwnik zagrał bardzo słabiutko a okazja do zainkasowania 2 cennych punktów nie została, niestety, wykorzystana. Lechiści pomimo zwycięstwa, niczym nie zaimponowali. Jedyna bramka dnia, zapewniająca im zwycięstwo, była wynikiem nieuważnej i mało zdecydowanej w tej akcji gry duetu Wiencek-Szczepański.

Poza kolosalną ambicją i zdecydowaniem w walce o piłkę, gdańszczanie nie wykazali walorów drużyny wysoko notowanej. W ich zespole zwracali uwagę swą skuteczną grą młody Wierzyński, Nowicki i dobrze interweniujący Korynt. Wśród opolan o palmę pierwszeństwa ubiegali się Blaut i Brejza.

KRÓTKO O PRZEBIEGU MECZU
                                

Grę rozpoczynają biało-zieloni, ale na ciekawą sytuację czekamy 20 minut. Jedną z nielicznych, dobrze pomyślanych akcji, kończy Kuś ostrym strzałem, który, niestety, trafił w spojenie. W 5 min. później Bania ostro strzela, ale Sztuka nie daje się zaskoczyć. Gra jest wyrównana i… mało ciekawa. W 28 min. Maksymiuk omal nie zdobywa prowadzenia. Jego „kąśliwy” strzał, oddany po wymanewrowaniu kilku piłkarzy Odry, z trudem broni Kornek. Żadnej więc ze stron nie udało się w pierwszej części gry zdobyć bramki.

Niedługo po przerwie padło rozstrzygnięcie. Wieczorkowski, w na pozór niegroźnej sytuacji, zdobył piłkę, ograł Szczepańskiego i zmusił Kornka do kapitulacji.

Po zdobyciu prowadzenia gospodarze wzmacniają defensywę. Odra uzyskuje wyraźną przewagę, ale z uporem maniaka wszystkie akcje gracze przeprowadzają środkiem boiska. Gra toczy się bez przerwy na połowie Lechii, niestety, bez efektów bramkowych.

Tabela ligowa (2. kolejka, Sezon 1962/1963).

Archiwalne zdjęcia

Polecamy

Facebook

CPR certification onlineCPR certification onlineCPR certification online